niedziela, 14 kwietnia 2013

I can almost guarante you, it'll get better today.


Mogę Ci zagwarantować, będzie lepiej w najbliższym czasie. 


Umrzeć, umrzeć, umrzeć, bo znowu boli. 


"Przyjaźń bracie - najważniejsze, co nam dano. Jeśli masz na kim polegać z tarapatów wyjdziesz cało."


Czemu niektóre pary zmieniają status na 'wolny' zawsze, kiedy się pokłócą? Ja nie zmieniam na 'sierota', jak pokłócę się z rodzicami...



Znikamy, przepadamy. Nasza obojętność nas niszczy. Z każdym dniem jesteśmy słabsi, z każdym dniem umieramy...


Potrzebuję kogoś. Kogoś takiego, jak Ty. 


Znowu w moim życiu pojawiło się coś, czego kurwa nie da się zmienić.


Dzisiejsze pokolenie ma mocne głowy i zimne serca. 



Balansuję na krawędzi życia i śmierci. 


Czyżby powtórka z rozrywki?


Zawsze tęsknię za czymś lub za kimś. Zawsze próbuję wrócić do jakiegoś miejsca z przeszłości. Moje życie jest jedną, długą tęsknotą. 


Chodzę po domu, jak po klatce. Piję kolejną szaloną herbatę. Jest tylko tępy ból istnienia. 



Z czasem człowiek wymięka, wiesz? Przestaje się uśmiechać, ignoruje innych, nie daje sobie pomóc, przestaje komukolwiek ufać, zdaje sobie sprawę, że nie ma żadnej wartości. Bo kurwa ile razy możne powtarzać do butelki wódki "Jutro będzie lepiej, wiem to."?


Im bardziej za czymś tęsknisz, tym mocniej tego pragniesz i wpadasz w obłęd, że nie możesz tego mieć. 


'Ej, mamo! Przypał. Niosę łzy, a nie radość.'


Mój plan życia był prosty. Chciałam iść z nim tą samą ścieżką, trzymając się mocno jego silnej dłoni. Szkoda, że wszystko chuj strzelił. 



"Tylko Ciebie chcę, mam już dosyć tej ciszy i w sumie w dupie mam, czy ktoś to usłyszy, bo każdy, kogo znam, gówno o mnie wie. Kurwa mać, nie tego chcę!"


Nie masz wpływu na to jak umrzesz, ani kiedy. Możesz tylko zdecydować jak żyć. Teraz. 


Myślę, że kocham Cię teraz lepiej. 


Życie wydaje się być łatwością. Wstajemy wcześnie rano, mobilizujemy się mocną kawą, ulicami zmierzamy w stronę szkoły, w międzyczasie wysyłamy kilka nieszczęsnych uśmiechów i sprzedajemy tanie "wszystko dobrze". Pojawiamy się w szkole, ale duszą jesteśmy w niej nieobecni. Oczekiwany koniec, wracamy do domu. W efekcie niesiemy za sobą samotność. Bezszelestne przewracanie stron książki, cicha muzyka i bose stopy pod rozgrzanym kocem. Wieczór. Ciepłe kakao. Pierwsza łza. Odczucie bólu. Druga łza. Noc. Mocniejsze cierpienie. W ciągu sekundy wracają wszystkie wspomnienia, które rozsadzają nam głowę. 




Paradoksalnie im delikatniejszy jest człowiek, tym więcej wie o cierpieniu. 


'Pamiętaj o tym, że nadzieja karmi, a nie tuczy. Do szczęścia otwarte drzwi, nie szukaj kluczy. Twój anioł chce Twą wiarę obudzić...'


Znowu jesteś i znowu odejdziesz. 


Wychodzę, nie wiem kiedy wrócę, nie wiem, czy kiedykolwiek wrócę. Zabieram ze sobą reklamówkę z piwem. Dzisiaj kocham tylko alkohol. 




Niespodzianka. 
Wpis miał być jutro,
ale mi się nudzi. 

3 komentarze:

  1. Zajebista niespodzianka! ;*. Suuper ;3/A

    OdpowiedzUsuń
  2. Omomom,jaram się :3 Podniecam się, bo nowa mega notka *w*

    OdpowiedzUsuń
  3. trolololo zajebista trolololo wymiękam *.* ;D
    `Paulina ;)

    OdpowiedzUsuń