sobota, 27 lipca 2013

Huf.


Nie psuj tego, co masz,
pragnąć rzeczy, których mieć nie możesz.


Chodzi o to, kim naprawdę jesteśmy,
a nie kogo z nas robią.


Takie "bywanie" może zabić. Tak przerwy w uczuciach wyniszczają. Takie niezdecydowanie jest mało odpowiedzialne. Więc proszę, zastanów się czego chcesz, zanim zabijesz mnie od wewnątrz.


Wciąż kocham, więc wciąż czekam.


Boli mnie całe moje istnienie.


Jestem człowiekiem, ale to, co ludzkie
zaczyna być mi obce.


Czeko nie rozumiesz w "jesteś dla mnie wszystkim"?


Tylko jedno jest ważne - masz być szczęśliwa.


Własnymi siłami związałam włosy, zasznurowałam buty i zaczęłam iść.
Wędruje się zawsze z kimś, nawet jeśli go nie widać.


Niektórych rzeczy nie da się ogarnąć rozumem, 
więc trzeba mieć je w dupie.


Każda zmiana w naszym życiu, niezależnie czy upragniona czy niechciana,
przynosi pozytywne skutki jeśli tylko potrafimy czerpać z niej korzyści.
Każde cierpienie uodparnia, każdy uśmiech łagodzi rany. 
Al zbyt często pozostajemy na to ślepi...


Chciałam tylko odrobiny szczęścia, by ukoić swój ból.


Wódka, gin, rum, tequila, burbon, scoth. Wszystko jedno. Po prostu dajcie mi drinka. Dobrego, alkoholowego, mocnego drinka. Mówię sobie, że chcę tylko jednego, ale wiem, że to nie prawda. Chcę kurwa pięćdziesiąt.


Nigdy nie byłam jakoś szczególnie przekonana, że chcę żyć, ale właśnie zyskałam pewność, że nie chcę.


Chamstwo? Taki pancerz ochronny. 
Mniejsze prawdopodobieństwo skrzywdzenia.


WYJEŻDŻAM.
Wracam za 2 tygodnie.

czwartek, 25 lipca 2013

It's my life.


Nie chcę happy end'u. Nie chcę w ogóle końca.


Niczego bardziej nie pragnę, niż żeby on tu nagle wszedł i po prostu objął mnie mocno. Niezawodny, dobry opiekun. Żebym mogła przytulić się do niego i ukryć przed całym smutkiem, całą grozą świata.


Powiedzieć Ci jak ma być? Ma być szał, mam się jarać. Mam cały czas o nim myśleć i ma mi szybciej bić serce, kiedy zobaczę wiadomość od Niego. Mam skakać z radości, kiedy zaprosi mnie na spacer i ciągle się uśmiechać. Mają mi się uginać kolana przy każdym jego spojrzeniu w moją stronę i mam drżeć, kiedy mnie dotknie. Nie chcę być z kimś, przy kim tego nie czuję.



Przyjdź, to się nawrócę, to uwierzę jeszcze raz.


"I przed Tobą umieram
 chore serce otwieram
 bez znieczulenia."


Być może to jest właśnie ten czas, kiedy trzeba wybaczyć sobie błędy i walczyć do utraty tchu?



A idź w cholerę... Tylko wróć zaraz.


Ostatnio zrobiłam się jakaś cichsza. Smutniejsza. Zawsze, nawet po ciężkich przeżyciach, jakoś dawałam sobie radę. Pierwszy raz nie wiem, co mam robić. Nie wiem, jak mam wyjść z tego smutku. Chyba pierwszy raz potrzebuję pomocy.


Jak nie masz przy sobie kogoś bliskiego, to trudno walczyć o cokolwiek.



Nieważne kim dziś jestem, kim byłam.
Nieważne jaka była prawda i dlaczego.
Nieważne, że tylko blizny mi pozostały.
Nieważne, że to moja kruchość i choroba.
Nieważne, że serce z żalu krwawi.
Nieważne, że lęk płynie z oczu.
Ludzi i tak bez pytania wiedzą swoje.


Księżyc za oknem zimny i smutny, jak ja.


Przy tych Twoich bajeczkach, to nawet Andersen wymięka.



"Nic na świecie nie jest warte tego, żeby człowiek odwrócił się od tego, co kocha."


Bo w życiu albo ma się wyjebane, albo ma się depresję.


Mogłabym napisać milion wersów o tym, jak cierpię. Kląć jeszcze głośniej i jeszcze częściej albo odejść nie mówiąc nic więcej.





środa, 24 lipca 2013

Historyjka.


Za każdym razem, kiedy odjeżdżał spod mojej klatki przeżywałam koszmar. Tamtego razu zażartował:
- Dawaj buziaka, kochanie. Może to ostatni raz.
Z naburmuszoną miną nadstawiłam usta, a gdy już siedział na motorze rzuciłam swoje odwieczne zdanie:
- Jedź ostrożnie.
Tamtej nocy nie napisał, jak zawsze 'już jestem w domu'. Był tylko krótki telefon od jego kolegi. Słyszałam pojedyncze słowa. Jakiś wypadek, rozbity motor, osobowe auto, poślizg. Nagle mdłości, słabość i przeogromna panika. Pamiętam uspakajanie mnie przez tatę, kiedy tej deszczowej nocy pędziliśmy do szpitala. Zawalił mi się świat, kiedy zobaczyłam go nieprzytomnego, podłączonego do aparatur, z bandażem na głowie, przez który przedzierała się krew. Złapałam go za dłoń, płakałam i modliłam się, żeby z tego wyszedł. Wtedy najbardziej liczy się wiara i nadzieja, wiesz? I tym razem one nie zawiodły, bo on w końcu otworzył oczy i cichutko wyszeptał, delikatnie ściskając moje palce:
- Myślałaś, że dla Ciebie nie przeżyję?



niedziela, 21 lipca 2013

Nic już nie obchodzi mnie.


Skurwysyństwo masz we krwi.


Łączą nas wspomnienia, więc nawet jeśli nie jesteśmy już razem, nie rozmawiamy ze sobą i nie mamy ze sobą nic wspólnego, to przeszłość była nasza, a tego nie wymażesz.


Zabawne jest to, że nikt tak naprawdę nie wie jak bardzo ktoś cierpi. Mógłbyś stać obok kogoś kompletnie zniszczonego i nawet o tym nie wiedzieć.



Nie waż się umierać. Jeszcze nie skończyliśmy. Jeszcze nie przestałam Cię kochać.


'Powinniśmy bać się nie śmierci, lecz tego, że nigdy nie zaczniemy żyć.'


Jeżeli to miłość, to powinna wygrać wszystko.



Zastanawiałam się nad tym często, ale nigdy nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego właściwie dobroć wyszła z mody?


Jednego dnia chodzisz z uśmiechem na twarzy, z głową w chmurach pełną marzeń. Czujesz szczęście, a tu nagle pstryk... Jeden gest, kilka słów. I znów czujesz się gorzej niż guma przyklejona do czyjejś podeszwy.


Jeżeli wciąż oddychasz, jesteś jednym ze szczęśliwców, bo większość z nas dyszy przez zniszczone płuca.



Do sukcesu nie ma żadnej windy - trzeba iść schodami. Jeśli z nich spadniesz - wejdź po raz kolejny. Nawet z nogą w gipsie.


Zawsze będziesz tym najlepszym, tym którego najbardziej kocham i chcę mieć do końca.


Liczy się wnętrze. Świadczy o tym nawet lodówka.



"Twoje kolejne kłamstwo.
 Masz koszulkę z Kurtem.
 I nawet Ci do twarzy,
 Nawet Ci do twarzy z trupem."


Nie kop leżącego, bo obrzyga Ci buty.


W niektóre samotne wieczory nie chcę niczego więcej, niż schować się pod kocem, zamknąć oczy i umrzeć.





Nie wiem co napisać, więc stawiam kropkę.


.

piątek, 19 lipca 2013

Może kiedyś wrócisz tu...


Jesteśmy dla siebie nielegalni.


'Samotny ciąłem za pomocą noża tętnice.'


'Pierwsza warstwa: skóra
Druga warstwa: krew
Trzecia warstwa: kości
Czwarta warstwa: dusza

A ślad Twoich zębów jest najgłębiej.
Najgłębiej.'



Za każde nie przetrwane jutro, przerażające wczoraj i beznamiętne dzisiaj. Wypijmy.


Kocham Cię, ale boję się, że Ty wcale tego mojego kochania nie czujesz, bo nie objawia się ono w żadnej formie dbania o Ciebie. Chciałabym jednak, żebyś pamiętał, że ja o siebie też nie dbam. Jestem czasem dla Ciebie nieczuła, ale ja i dla siebie jestem nieczuła. Zwłaszcza w drobiazgach. Nie zrobię Ci śniadania, ale wiesz - ja i sobie nie zrobię śniadania.


Codziennie wieczorem obiecuję sobie wstać rano i normalnie żyć. Ze wstaniem nie mam problemów, ale z życiem nie jest już tak łatwo.



...Jakby chcieli nadrobić te wszystkie lata niespojrzeń, niespotkań, niedotknięć...


Jak mam znaleźć sobie kogoś innego, skoro przed wszystkimi uciekam, bronię się rękami i nogami, boję się kolejnego uczucia do kolejnej osoby. Bo wciąż mam nadzieję, że jeszcze nam się uda.


Na sercu kamień, z ust cisza i znów się nie znamy, mijamy wśród pytań.



Poznać siebie? Gdyby znała kogoś takiego jak ja, uciekłabym.


Potrzebowałam Cię. Prawdopodobnie tak beznadziejnie, jak kolejnej dziury we łbie.


"Obiecaliśmy sobie wszechświat.
Nie słowami, obiecały nam to nasze serca
I oczy, które rozumiały niewerbalny przekaz."



"Nie pokochał jej smukłej talii, długich nóg, czy malinowych ust. Pokochał jej ciężki charakter. Kochał jej ciężkie dni, w których zawsze jest przy niej. Uroda to tylko dodatek do tego."


Powiem Ci... Zmarnowaliśmy świt, a tego nie wybaczy nam, żadne niebo.


Nigdy nie daj sobie wmówić czegoś, w co nie chcesz wierzyć.





Trochę beznadziejna ta notka, mogłam się bardziej postarać, no ale cóż.
Może następna będzie lepsza.

wtorek, 16 lipca 2013

Cisza.


Świat jest okrutny, ale nie ma się co rozczulać.


Popatrz na mnie... Widzisz roześmianą, zadowoloną z życia, szczęśliwą mnie, prawda? A teraz zobacz jaki jesteś ślepy. Nie widzisz już, że kiedy ludzie nie patrzą, moją twarz opanowuje smutek. Nie widzisz, jak szybko mrugam oczami, żeby żadna łza przypadkiem nie wydostała się na wolność. Nie widzisz, że gdy stoję z daleka od ludzi, przyglądając się im przygryzam ze smutkiem wargi, bo też chciałabym się tak śmiać z niczego, wcale tego nie udając. Nie widzisz jak obejmuję swoimi rękami moje ciało, bo brak mi przytulenia. Nie widzisz pustki, a zarazem krzyku w moich oczach, jak wołam tym wzrokiem o pomoc. Nie widzisz, bo nie możesz, czy po prostu nie chcesz widzieć?


Gdyby teraz ktoś próbował mnie zabić, za chuj bym nie protestowała.


Samotność zżera od środka perfekcyjnie niszcząc.


- Boże widzisz i nie grzmisz...
- Widzę, ale plastik prądu nie przewodzi.


Bo to nie czasy, kiedy ze łzami w oczach biegłaś do mamy i opowiadałaś jej, jak to koleżanka z klasy połamała i kredki. To czasy, kiedy robisz wszystko, żeby mama nie zauważyła zapuchniętych od płaczu oczu, bo przecież nie powiesz jej, że kolega połamał Ci serce.


Nigdy nie zapominaj, że byłaś przy nim szczęśliwa. Niech tych wspomnień nie przysłoni teraz nienawiść, która i tak jest udawana, bo najchętniej w akcie dzikiej desperacji wróciłabyś do niego, dając mu tyle szans, ile będzie potrzeba, żeby tylko w końcu było dobrze.


Głuchego nie pytaj o dźwięki, chudego o otyłość, świni nie pytaj o wdzięki... mnie nie pytaj o miłość.


- Zejdziesz z tego parapetu?
- Tak, ale jeszcze nie wiem w którą stronę. 


Każdy z nas posiada takie spojrzenie, którym obdarowuje tylko jedną osobę.


Próbowałam usnąć, ale bez skutku. Nie można spać, gdy człowiek pełen jest uczuć, których nie da się wypowiedzieć słowami.


W końcu znajdujesz osobę, z którą możesz wszystko. Z którą uwielbiasz wszystko, począwszy od robienia kanapek, poprzez rozmawianie, skończywszy na uprawianiu miłości. Osobę, przy której najbardziej prymitywna czynność, jak spacer w deszczu, potrafi być czymś niezwykłym, czymś niecodziennym. Każdy z nas czeka na osobę, dzięki której poranne wstawanie z łóżka będzie miało sens. Kiedy już ją znajdziemy, nie pozwólmy sobie jej odebrać. Szarpmy się z losem, walczmy z przeznaczeniem, ale nie pozwólmy pozbawić się szczęścia.


Nie ma nic lepszego, niż rzucanie się w jego objęcia w tym świecie pełnym samotności.


Niebo jest bliżej niż kiedykolwiek wcześniej.


Gdyby nie Ty, nie wiedziałabym, co to znaczy naprawę kochać.



nie ma to jak chorować w wakacje ;_;
jakie ja mam szczęście -,-

piątek, 12 lipca 2013

Fuck off.


We found love? No, I'm found vodka.


Nie mam idoli, a moim życiowym priorytetem jest miłość, która przede mną ucieka. Często siedzę w oknie i wspominam. Patrzę na ludzi, którzy ciągle gdzieś biegną. Może tak jak ja, szukają w tym wszystkim sensu. Mam przed oczami twarze. Ludzie, którzy odeszli i już nie wrócą. Pojąc herbatę marzę. I choć tak często brakuje mi sił, żeby te marzenia spełniać, to się nie poddaję. Chcę żyć, istnieć, coś dla kogoś znaczyć.


Jeszcze zobaczysz, co straciłeś.


Kochać, to znaczy czekać na kogoś bez względu na to, czy przyjdzie, czy nie.


Niczego nie znalazłam w skrzynce na listy, nikt nie zostawił wiadomości na automatycznej sekretarce. Zdaje się, że nikogo już nie obchodzę. Bardzo dobrze. Ja też nie mam do nikogo żadnej sprawy.


Nie bądź taki. Nie chcę myśleć, że jesteś taki okropny. Zacznij czuć cokolwiek.


Chwilami sama nie mogę uwierzyć w to, co się z nami porobiło.


"Generalnie była to miła dziewczyna, uczuciowa, choć na wskroś i na wylot chyba pierdolnięta."


Tak sobie kurwa siedzę i patrzę jak mi nie wychodzi.


Kiedyś spotkasz na swojej drodze osobę, której nie należy wkurwiać. To będę ja.


Wszystko czego chciałam było Tobą.


Nie musisz tak na mnie patrzeć. Tylko umieram. To nie jest zaraźliwe.


Niektórzy nie mogą sobie pozwolić na upadek, bo wiedzą, że nikt ich nie podniesie.


Kocham to rozkoszne drżenie mojego ciała, kiedy widzę Go po raz pierwszy od tak dawna. Powiedziałabym co wtedy czują, ale takich rzeczy nie mówi się na głos.


Są osoby, dla których będę się uśmiechać mimo łez w oczach.



Pogoda mi się zjebała ;_;

czytacie? ;p

wtorek, 9 lipca 2013

Niechciana.


Zamiast marzyć o wszystkim lepiej strać się o trochę.


Można umierać na wiele sposobów. Najgorszy jest ten, kiedy jeszcze żyjesz.


"I do jutra byłbym martwy i kurwa przyrzekam, chyba to zrobię, bo jutro mnie nic nie czeka."



Ciągle narzekasz. Chciałabyś, żeby było inaczej, ale nie robisz nic w kierunku tego, żeby tak się stało. Często coś Ci nie pasuje. I codziennie pojawia się jakaś drobnostka, która Ci przeszkadza. Masz nadzieję, że czas coś zmieni i jutro będzie lepiej, ale każde jutro staje się irytujące. Nic Ci nie wychodzi. Ludzie się czepiają. Stwarzasz kłótnie. Wszystko się sypie. Zaczynasz krzyczeć. Wątpisz we wszystko. Dla Ciebie nic już nie ma znaczenia. Krwawisz. Pijesz. Upadasz. I tak codziennie już od jakiegoś czasu. Bo wszystko jest do bani, prawda? Zatrzymaj się choć na chwilę, usiądź i odpowiedz na jedno ważne pytanie: po co żyjesz?


- Kurwa.
- Ej, możesz w mojej obecności nie mówić o tej jego pannie?


Kieliszki pełne, serca zbyt puste, myśli utopione w wódce.


Wiesz, powinnam Ci życzyć, żeby ktoś kiedyś złamał Ci serce, tak jak kiedyś Ty mi je złamałeś, ale nie będę tego robić. Mało tego. Powiem Ci, że będę pierwszą osobą, która z chęcią przypierdoli w twarz osobie, która Cię zrani. Może wtedy zrozumiesz...



Byliśmy zupełnie różni, ale dzięki temu idealnie się dopełnialiśmy.


W pewnym momencie oddałam mu swoje serce i wiedziałam, że nigdy go nie odzyskam.


Arogancka, bezczelna, zarozumiała, wygadana, złośliwa? Nie zaprzeczę, ale wiesz kogo o to obwiniać.


Chciałabym Ci powiedzieć o wszystkim, ale o nic mnie nie pytasz.


Ona nie chciała się narzucać, on nie chciał jej za bardzo komplikować życia. Tak jakby nie wiedzieli, że znaczą dla siebie więcej niż wszystko. 


Chuj Ci w dupę i na imię. 


Nie śniło mi się nawet, że życie może nieść tyle bólu, chociaż fizycznie człowiekowi nic nie dolega.


Gdyby nie ten ból, tęsknota, cholerny zawód, rozczarowanie, bezsilność, łzy i nieprzespane noce byłoby całkiem dobrze. 



...

niedziela, 7 lipca 2013

Opowiadanie :)

   Wparował do mojego pokoju , w najmniej oczekiwanym momencie. "Bałaganiara"- rzucił śmiejąc się ze mnie kiedy zobaczył burdel w pokoju. Zerwałam się szybko z łóżka, robiąc na jego widok duże oczy. Rozejrzałam się po pokoju i zaczerwieniłam się myśląc, że musi patrzeć na ten burdel. "Po to wymyślili telefony, żeby uprzedzać o wpadaniu do kogoś na chatę, no ale ja się nie dziwię że o tym nie wiesz, przecież czujesz się jak u siebie."- zniesmaczona całą tą sytuacją, zaczęłam ogarniać pokój. " Aj tam, przestań głupolku,ja tu jestem w ważnej misji,rozumiesz?" Wyrwał mi ciuchy z ręki, rzucając je na podłogę. "Bo widzisz, jest taka sprawa, że musisz iść ze mną koniecznie do moich rodziców." "Że niby co?" - odparłam zaskoczona, nie byliśmy parą, po prostu od dziecka się przyjaźniliśmy. "Chcą poznać moją nową dziewczynę." "Ale przecież..."-chciałam powiedzieć, że przecież nie jesteśmy razem w momencie kiedy zaczął namiętnie całować moje usta.

czwartek, 4 lipca 2013

Zmęczenie.


To, co dziś nas przerasta, jutro będzie niczym.


"Zawieść się na tylu ludziach i nadal w nich wierzyć, to jak wyjebać się na betonie i udawać, że to trawa."


"Gdyby żadne serduszka nie pękały..."


Pusty dom. Przynajmniej tyle. Tak się zastanawiam kiedy coś mnie czeka. Obojętnie co. A może to zależy ode mnie? Nie mam właściwie zdania na temat tego, czy to los kieruje życiem, czy człowiek. Bo możliwe, że każdy ma przypisaną jakąś tam historię i wszystko dzieje się po kolei. A gdzie sprawiedliwość? Niektórzy mają cudowne życie, a inni wręcz przeciwnie. A jeśli sami układamy sobie życie? Co wtedy dostanie człowiek, który czeka na to, co przyniesie mu los? Nieudacznik. Ktoś taki jak ja. Bo ja właściwie ze swoim życiem nic nie robię. Mam trochę pesymistyczne podejście. Jeśli się staram, to później zazwyczaj spotykają mnie rozczarowania. Więc chyba będę liczyć na los. Mam jeszcze tak po cichu nadzieję, że mam na co liczyć.


Jesteś moją inspiracją do najebania się w trzy dupy i pójścia spać. 


"Jeżeli wszyscy wokół mnie tu są normalni i to oznacza, że mam być taki jak oni, to możecie od razu zakuć mnie w kajdanki, bo ja to będę konsekwentnie pierdolił."


Wiem, że moje życie jest w niebezpieczeństwie. Mam tylko jedno pragnienie - wypalić się dla Boga.


Chcę wykrzyczeć cały ból i żal, ale brakuje mi oddechu.


Chociaż ten jeden raz daj mi poczuć, że jestem Ci potrzebna. 


Czasami mam taki lepszy dzień, że upadam na kolana, a nie od razu na twarz. Potem chcę na tych kolanach iść za kimś. Nawet na koniec świata. Ale nikt nie chce tych kolan. Też tak masz czasami?


- Za kogo Ty mnie masz?
- Właśnie Cię nie mam i to jest mój ból.


Nadzieja jest okrutna. Umiera ostatnie, lecz przez nią umarł już niejeden.


Mój facet jest idiotą, ale nic nie szkodzi.


Każdy ma to, na co się odważył.


Nikogo nie obchodzisz, dopóki nie jesteś piękny albo martwy.




Taki jakiś inny wygląd bloga mi się wziął... Jakaś ochota mnie naszła na zmiany. Teraz będą zmiany mniej więcej co miesiąc... a jak mi się będzie nudzić, to częściej ;p

Libster Blog Awards & Versatile Blogger Awards



Zostałam nominowana przez Olivia, za co bardzo dziękuję :*


7 faktów o mnie:

1. Kocham spać.
2. Uwielbiam wschody i zachody słońca.
3. Jestem chora psychicznie.
4. Nie lubię jeść mięsa.
5. Uwielbiam róże i tulipany.
6. Lubię obserwować ludzi.
7. Wielbię morza i huśtawki. 


1. Ulubiona książka i film?

Nie mam jednej ulubionej, lecz dwie: "Pokochaj siebie", "Joyland"
Ulubiony film: "Szkoła uczuć".

2. Jakie masz plany na wakacje?

Wyjazd do Chorwacji.

3. Twoje hobby/talent/pasja to...?

hobby - pisanie bloga, słuchanie muzyki
talent - nie zauważyłam u siebie nic szczególnego
pasja - taniec, fotografia

4. Jak masz na imię? 

Wiolka 

5. Tumbrl, Facebook czy Twitter? Co lubisz najbardziej?

Facebook.

6. Masz zwierzę? Jeśli tak, to jakie?

Chomika.

7. Ulubiony przedmiot szkolny?

Angielski.

8. Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z blogowaniem?

Chyba w 2010 roku.

9. Ulubiony zespół/wokalista/wokalistka?

zespół - happysad
wokalista - ed sheeran
wokalistka - nie mam ulub.

10. Czy jesteś tolerancyjny? Jeśli nie, czego nie akceptujesz?

Jestem tolerancyjna.


Nominuję:



Moje pytania:

1. Jaka cecha charakteru najbardziej denerwuje Cię u innych?
2. Co lubisz robić w wolnym czasie?
3. Jakie jest Twoje najlepsze wspomnienie?
4. Jaką bajkę w dzieciństwie lubiłeś/aś najbardziej?
5. Boisz się pająków?
6.Jaki masz kolor ścian w pokoju?
7. Pamiętasz imię swojej pierwszej koleżanki/kolegi?
8. Jakiej muzyki słuchasz?
9. Jakbyś opisał/a siebie w trzech słowach?
10. Jaką porę dnia lubisz najbardziej i dlaczego?

poniedziałek, 1 lipca 2013

Ups.


Kochać i nienawidzić jednocześnie. Witaj w moim świecie.


Puki serca mi nie wyrwiesz, nie weźmiesz mi nic.


Uważaj, żeby pewnego dnia nie poczuć za mocno. Uważaj, żeby pewnego dnia znów nie stracić zbyt wiele.



Czuję, że umieram z samotności, z miłości, z rozpaczy, z nienawiści - ze wszystkiego, co może mi zaoferować ten świat.


Gdybyś teraz wrócił i zrobił cokolwiek, co przypomniałoby mi o wszystkim, co razem przeżyliśmy, bez zastanowienia dałabym Ci się drugi raz omotać. Rzuciłabym wszystko. Weszłabym drugi raz do tej samej rzeki. Chociaż znałabym finał naszej historii - zrobiłabym to kolejny raz. I kolejny... i kolejny i tak do śmierci... Gdybyś tylko wrócił.


Ci, którzy odchodzą naprawdę, odchodzą bez pożegnania.



Aranżowałam moje życie tak, żeby pasowało do Twoich kłamstw.


Nikt nie docenia tego, jak skutecznie się powstrzymuję od bycia rozszalałą psychopatką.


Na początku był ból. Ogromny, niewyobrażalny ból. Łzy, popękane serce i mnóstwo smutnych piosenek. Później złość na niego, na to jak się zachował, i że wszystko zniszczył. Potem odizolowanie się od świata i wymazywanie z pamięci wszystkiego co dotyczyło i przypominało jego. Teraz? Akceptacja. Poddałam się. I tylko walczę z szybkością bicia mojego serca, gdy staje się dostępny. Walczę ze wspomnieniami, których jest za dużo.



Zmęczenie nie charakteryzuje się tym, że wykrzykujesz całemu światy "nie mam siły". Zmęczenie to stan, w którym na wszystko się godzisz, a każda czynność wykonywana przez Ciebie to odruch, którego potem nawet nie pamiętasz.


Znalazłam tą miłość, za którą wiedziałam, że będę tęskniła. 


"A miało być tak pięknie, a miało nie wiać w oczy nam i ociekać szczęściem... miało być 'sto lat, sto lat'."



Śniły mi się Twoje buty obok moich...


I wspomnienia, wspomnienia, wspomnienia. Dzień. Noc. Czasem się gubię, co jest dniem, a co nocą. W nocy przychodzą do mnie czasem rozmaici ludzie, ale kiedy wyciągam do nich rękę - natrafiam na pustkę. 


Pozornie szczęśliwa, pozornie zadowolona, pozornie żywa. 






Kocham ♥

Czujecie wakacje? :p