wtorek, 31 lipca 2012

many laws but little justice .


Wiele praw, a mało sprawiedliwości. 


I coraz bardziej kocham tą swoją obojętność, która we mnie tkwi...


Co Cię nie zabije, to Cię wkurwi. 


Chcąc nie chcąc - chcę Ciebie. 


W prawdziwej przyjaźni nie chodzi o to, 
żeby być nierozłącznym, lecz o to,
żeby rozłąka nic nie zmieniła. 


Szkoda, że wżyciu nie ma takich przycisków jak:
'przewiń', 'cofnij','zatrzymaj'. 


Szłam ulicą prawie całkowicie oderwana od rzeczywistości. Nie obchodziły mnie krzyki ludzi i trąbiące samochody , żebym uważała jak chodzę. W dupie miałam zaciekawione spojrzenia przechodniów i rozdziawione na mój widok buzie dzieci. Szłam przed siebie nie zważając na to wszystko. Nie obchodziła mnie moja opinia u innych ludzi. Świat mi się zawalił, a ja będę się przejmować co sobie pomyślą ? Nonsens. Szłam przed siebie wystawiając twarz na deszcz. Miałam nadzieję, że wraz z resztkami rozmazanego tuszu zmyje ze mnie ciężar przeszłości. 


Nie patrz na mnie kątem oka, 
bo skarbie zeza dostaniesz. 


I uwierz... W życiu na serio są momenty, 
w których naprawdę myślisz, że życie jest piękne. 


Spotkajmy się tam, gdzie wygląd jest mniej ważny od wnętrza, a serce mądrzejsze od rozumu. 


W życiu istnieją bowiem rzeczy, 
o które warto walczyć do samego końca. 


Łzy wysychają, 
ale ból w sercu pozostaje. 


Nie będę Grubsonem,  bo wiem, 
że tego naprawić się już nie da. 
Zostawiam to i idę dalej, nie patrząc w tył. 


Dojrzała ich przez szybę kawiarni. Jeszcze przed chwilą zamyślona, szczęśliwa wracała do domu, a teraz wszystko się zawaliło. Z charakteru była jednak twarda. Z uśmiechem na twarzy przekroczyła próg. Dumnie podeszła do stolika, przy którym siedzieli i z wyższością popatrzyła na oniemiałą parę. '-Witaj, kochanie.' - powiedziała po czym słodko pocałowała swojego chłopaka w usta. '-Cześć, suko.' - słodkim głosem zwróciła się do dziewczyny, po czym twarz blondyny, z charakterystycznym mlaśnięciem, wylądowała w sałatce. '-Nie zapomnijcie popić, gołąbki.' - wciąż trzymając jej głowę w półmisku, wylała na Niego wino. Pod zaciekawionymi spojrzeniami obcych ludzi, wychodziła z kawiarni. '-Miłego dnia!' - rzuciła na odchodne i głośno trzaskając drzwiami wyszła. Nie żałowała niczego. 




'Zatrzyma się, bo po co ma bić - złe serce.'


I żeby Ci pękło serce, skurwielu !


Bo wspomnienia, to najpiękniejsza rzecz, jaką posiadam. 


Czym dla ptaka są skrzydła, tym dla człowieka jest przyjaźń. Unosi go ponad proch ziemi. 


'Muzyka powinna zapalać płomień w sercu mężczyzny
i powodować łzy w oczach kobiety. '


Chyba już można iść spać. 
Dziś pewnie nic już się nie zdarzy.
Chyba już można się położyć. 
Marzeń na jutro trzeba namarzyć. 


Dla cierpiącego psychicznie, potrzebny jest przyjaciel. 


Dobra przyjaźń jest jak 'Moda na sukces' - nie kończąca się historia <: .


Prawdziwa przyjaźnie nie wymaga, nie oczekuje i przetrwa wszystko.


Niestety rzadko koło zdarzeń, 
obraca się siła naszych marzeń. 


Czytelników proszę o pozostawienie komentarza :)
Piszcie jakie macie zamówienia ;p
Głosujcie w ankiecie na górze po prawej str. ;D
Dziękuję stałym czytelniką i za tyle wejść ! <;
Znowu proszę was o polecanie bloga swoim znajomym ;>
Pozdrawiam !
PS  jak Wam mijają wakacje ? ;>

piątek, 27 lipca 2012

Love is the only way out of solitude .


Miłość jest jedynym wyjściem z samotności.


Znów przeszłość dopadła mnie 
na starcie teraźniejszości...


W końcu dojdę do takiego stadium, że będziesz mi potrzebny jak dziwce majtki. 


Ja jestem puszczalska ?
Ja wyglądam jak plastik ?
To weź ty lepiej w lustro popatrz... Tylko się nie przestrasz. 


- Znasz najkrótszy kawał o gejach ?
- Nie...
- Ten tego xD.


Czas pokaże, czy przyjaźń, którą przeżyłeś
nie zniknie jak popiół, gdy zawieje wiatr.


Oznajmiłam rodzicom, że wrócę przed północą, lecz przedłużyło się to do południa dnia następnego. '-Od czego zaczniesz ?' - spytała mama, która dokładnie wiedziała, gdzie byłam, ale najwyraźniej chciałam mnie powkurwiać. '-Od tego, że skończę i udam się do swojego pokoju, ponieważ jestem strasznie śpiąca.' - odparłam biorąc wodę z lodówki. Tato patrzył na mnie i oczekiwał odpowiedzi. Spojrzałam na nich i wkurzona wykrzyknęłam: '-Od czego zacznę ?! Od tego, że byłam u Niego. Co mam do powiedzenia ?! Że nie zrobicie nic, bo ja i tak będę tam chodzić, bo mi zależy, bo chcę żeby wyszedł na ludzi ! Mam gdzieś wasze sprzeciwy, bo Go kocham ! Cholernie kocham !'. Patrzyli na mnie nie mówiąc nic. W końcu tato wydukał: '-Jesteś szczęśliwa będąc przy nim?'. Spojrzałam mu w oczy i bez zastanowienia odpowiedziałam: 'Jak nikt inny.' Tata podszedł do mnie i całując mnie w czoło powiedział: '- Jeżeli On daje Ci to szczęście, to jedyne co mogę zrobić, to podać mu rękę, dziękując za uśmiech córki.'


Niektórzy ludzie będą kochać Cię za to, kim jesteś,
inni będą Cię nienawidzić z tego samego powodu. 


Jeśli nie możesz dojść do siebie,
to chodź do mnie.


Najbardziej żal mi tego, że już nigdy nie będę mogła wstać rano , przeczytać SMS-a od Ciebie i beztrosko powiedzieć, że jestem szczęśliwa. 


Wjebałem jej się do mieszkania bez żadnego pukania. Obijałem się o ściany i meble. czułem jeszcze wódkę w gardle. Wybiegła do mnie z pokoju ubrana w moją bluzę. '-Piłeś...' - wyszeptała i spuściła wzrok. Podniosłem nasze zdjęcie ze stolika, oprawione w szklaną ramkę, zrobione rok wcześniej. '-Ładne, nie ?' - zapytałem i rzuciłem nim o ścianę. '-No powiedz coś !' - warknąłem i ścisnąłem jej podbródek. Podniosła na mnie zaszklone oczy. Czułem na dłoniach jej łzy. '-Nie rób tak.' - powiedziała cicho, a ja powaliłem ją na ziemię jednym uderzeniem. Podniosła się. Spoliczkowała mnie ciszą. Dostała drugi raz, ale zanim upadła wziąłem ją w ramiona. '-Kocham Cię. Przecież wiesz.' - szepnąłem jej we włosy. Nawet w takiej chwili potrafiła się uśmiechnąć. To była prawda - kochałem ją nad życie. A ona pomimo mojego zachowania jeszcze nigdy się nie skarżyła, nie odchodziła. To tak jakby krzyczała mi do ucha. Jakby krzyczała sercem...


Skoro nie można się cofnąć, 
trzeba znaleźć najlepszy sposób, by pójść na przód.


A teraz idę wpierdalać czekoladę.
Nie mam już dla kogo być szczupła.


Naiwna.
Znalazła czterolistną koniczynę i myślała, 
że będzie szczęśliwa.
Tak więc pobiegła do niego i powiedziała 
jak bardzo go kocha. 
On odszedł z zapłakanymi od śmiechu oczami.


'Cześć! Tu Śmierć. Zostaw wiadomość. Na pewno się odezwę...'


'-Nie chcę Cię więcej widzieć ! Zrozumiałeś ?! Bierz to, co Ci najbardziej do życia potrzebne i wypieprzaj z mojego życia !' - krzyczała dławiąc się łzami, rzucając mu małą walizkę pod nogi. On stał patrząc na nią, słuchając jej obelg i ze spokojem odpowiedział: '-Nie chcę żadnych ubrań, naszych zdjęć, ani niczego innego. musisz zrobić wszystko, żeby zmieścić się do tej walizki, bo zabieram Cię ze sobą. Ty jesteś mi najbardziej potrzebna do życia.' <3


Mówiłeś, że będziesz ze mną do końca.
Szkoda, że nie wiedziałam, że chodzi Ci o koniec tygodnia.


- Kocham Cię.
- Co ?!
- Wpisz sobie w Google jak nie rozumiesz.


Wypierdalaj z mojego życia.
Wypierdalaj z moich myśli. 
Wypierdalaj z moich marzeń...
Ale pamiętaj, że zawsze będę Cię kochać,
pomimo tego, jak bardzo mnie zraniłeś. 


Kiedyś, gdy piłam, każda kolejka była za Twoje zdrowie.
Teraz każda jest za mój własny uśmiech. 


Bo życie, składa się z chwil... <3


Uciec od codzienności...


Albo On, albo kurwa zakon. 


Życie...
Życie nie jest proste.
Lecz mimo wszystkich wątpliwości,
spróbuj przeżyć je dobrze.


Już ponad 2900 wejść ! <3
Liczę na komentarze ;)
Jak zwykle piszcie jakie macie zamówienia :D
Przepraszam FARIA, że tylko jeden o przyjaźni, ale notkę musiałam pisać szybko, więc nie zdążyłam nic więcej wymyślić. Obiecuję, że nadrobię w następnym wpisie <;
Wielka prośba do wszystkich czytelników: niech każdy kto czyta moje wpisy poleci tego bloga chociaż jednemu znajomemu. Z góry dziękuję <: .
Po prawej stronie, u góry jest ankieta - odpowiadajcie ;)

środa, 25 lipca 2012

Last but not least.


Ostatni co do kolejności, 
ale nie najmniej ważny...




Nie lubiła swojego uśmiechu.
bo nie lubiła tego, co sztuczne...


Nie, nie masz słabego poczucia humoru.
Po prostu jesteś w chuj nudny.


Spokojnie, jeśli masz dla kogo żyć. 
Spokojnie, jeśli chcesz na zawsze być.
Spokojnie, jeśli kochasz, jeśli czujesz.
To wszystko czego potrzebujesz. / Owal. 


Jego głos odbijający się echem w mojej głowie. 
Zaszklone oczy, drżący głos i dłonie. 
Jego ostatnie słowa, tak dokładnie wyryte w pamięci...


Nie bój się zakrętu, 
bo może to właśnie ten przed całkowitą prostą.


Podobno czas leczy rany...
Dla mnie czas się zatrzymał, 
bo nie ma Cię przy mnie. 


Leżała na łóżku, patrzyła w sufit i zastanawiała się, kim dla niego jest. Nagle poderwała się, wzięła kluczyki od samochodu i wyszła z domu. Wiat otulił jej ramiona. Wsiadła do samochodu. Po kilku minutach była pod jego blokiem. Wyciągnęła telefon i znalazła jego numer. Zadzwoniła. Po chwili usłyszała zaspane '-No?' . Patrzyła tępo w jego okna i zapytała '-Wyjdziesz przed blok?'. Rozłączył się. Zaczęła wracać do stojącego, małego samochodu. '-No i gdzie leziesz?'. Usłyszała za plecami zaspany ton jego głosu. '-Wiesz... Chciałam tylko... Żebyś wiedział, że mi na Tobie zależy.' - powiedziała cicho i z powrotem skierowała się w stronę auta. '-Ale ja... Ja jestem jednym, wielkim skurwysynem.' - powiedział i przetarł oczy. '-No i właśnie tego nie łapiesz ! Jestem tu, bo chcę Cię z każdą wadą, chcę Ciebie całego !'. Starła łzę i wsiadła do samochodu, ale zdążył złapać za drzwiczki. '-Wysiadaj'. - powiedział ostro. Posłuchała. Nie zdążyła się zorientować, a on już całował jej chłodne usta. '-Kocham Cię.' - szepnął. 


Ludzie żyją, jakby nigdy nie mieli umrzeć,
a umierają, jakby nigdy nie żyli. 


Kocham muzykę.
To miłość bez zobowiązań, bólu i zmartwień.


I chodź byliśmy dla siebie wszystkim,
przeszłość nie pozwala nam spojrzeć sobie w oczy. 


Chcę uciec stąd, jak najdalej od miasta,
gdzieś daleko, gdzieś poza przestrzeń,
w nowy wymiar, w nowe miejsce,
gdzie problemy łatwiejsze się staną,
a wspólne plany ruszą pełną parą. /Owal.


Poznaj mój świat. Zrozum punkt widzenia.


Siedząc pod mostem zapaliła kolejnego papierosa. Znajdując porozbijane butelki przypomniała sobie jego. Butelki były takie, jak jej serce. Rozbite w tysiące kawałków. Wdychając kolejnego bucha myślała 'co by było gdyby'. Od kolejnego papierosa zakręciło jej się w głowie. Czuła się jak szmata wykorzystana przez niego. Porzucona, nie mająca nikogo, kto mógłby ją pocieszyć. Po czasie stało się to jej codziennością...


Jadąc autobusem, mając słuchawki w uszach,
 a w nich mój ulubiony kawałek Pezeta,
 ogarniam wzrokiem świat
 znajdujący się za tymi brudnymi szybami 
i szukam w nim Ciebie. 


Czasem najlepszym wyjściem,
jest wyjście za drzwi. 


Czasem tracę siłę na udawanie szczęśliwej.


Z dnia na dzień jest co raz gorzej...


Chciałabym znaleźć w życiu coś,
co byłoby na pewno. 


Wieczorami płaczę w poduszkę.
Następnego dnia nadal wydaje mi się,
że jestem szczęśliwa. 



Mam ochotę siąść na szczycie jakiegoś wysokiego budynku
z nogami wywieszonymi za jego brzeg
i tak przypadkiem pochylić się do przodu...


Nikogo tak jak Ciebie
w życiu nie potrzebuję. 


Ja nie chcę być. Ja chcę żyć. 


Dlaczego taka jestem ? 
Po prostu jestem inna niż te dziewczyny, 
które lubią spódniczki, błyszczyki 
i latają za chłopakami. 
Ja wolę samotność, tajemniczość i rap. 


Podobało się ? Jeśli tak zostawcie komenta. i oceńcie ;p
Dodawajcie się do obserwatorów ;)
bardzo cieszy mnie duża liczba odwiedzin <;
dziękuję stałym czytelniką :D 
piszcie jak macie jakieś zamówienia <;

niedziela, 22 lipca 2012

It takes two to make a quarrel .


Trzeba dwojga do kłótni...


Wielbię człowieka, który wynalazł wódkę,
ale rano chuja nienawidzę. xd


Nie uwierzę w Ciebie drugi raz...


Przyjaciel to taki dziwny człowiek...
Wie o Tobie wszystko, a i tak Cię lubi ;x


Słuchając ciągle tej samej piosenki nie wiem, czy śmiać się, czy płakać ...


Dzisiaj wszystko jest inaczej...
Dzisiaj wszystko jest nie tak jak trzeba...
Dzisiaj wszystko się pierdoli...


- Niech Joint będzie z Wami !
- I z Buchem Twoim ! 


Najeb się w środę, a poczujesz się, jakby był piątek ;p


Siedzieli u niej w domu. Oglądali jakiś bezsensowny program. Nagle ona powiedziała: '-Pamiętasz tego Konrada z imprezy ?'. Zesztywniał. '-A bo co ?'. Uśmiechnęła się. '-Był ostatnio na urodzinach Kamila. Powiedział, że chce ze mną być i będzie na mnie czekał.' Wyszedł na taras i zapalił papierosa. W momencie, gdy do niego podchodziła, wybuchnęła śmiechem. Spojrzał na nią pytająco. '-Przepraszam Kochanie, ale uwielbiam, kiedy się tak denerwujesz. ' Znów zatruł płuca dymem. Wyciągnęła mu fajkę z ust. Pocałowała delikatnie i wciągnęła z powrotem do pomieszczenia. '-Zabiję go. Mogę ?'. Zaczęła się śmiać. Rzuciła w niego poduszką. '-Ooo nie ! Wiesz, że właśnie rozpoczęłaś wojnę ?!'. Prychnęła. '-Że niby mam się bać ?!'. Biegali po całym domu okładając się poduszkami z uśmiechami na twarzach. W końcu ją złapał, objął w pasie i podniósł wysoko. Zaczęła krzyczeć. '-Puść mnie wariacie !'. Postawił ją na ziemi, ale nadal trzymał jej ręce na biodrach. '-Nie puszczę Cię. Tym bardziej, że czeka na Ciebie jakiś frajer. '




Wyobraź sobie uczucie samobójcy, który odchodząc z tego świata znajduje rozwiązanie swoich problemów...


Mogę zaakceptować porażkę,
ale nie brak próby. 


Jesteś obok, a ja czuję, że mam wszystko. 


Założyłam ciepły sweter, zrobiłam sobie gorącą herbatę i siadłam przy rozgrzanym kominku...
Doszłam do wniosku, że nic nie daje mi tyle ciepła, ile Ty mi dawałeś.


Ja poczekam. 
Przyzwyczaiłeś mnie do czekania...


Przyjaźń jest piękna. Piękniejsza od Słońca,
lecz tylko wtedy, gdy wytrwa do końca.



Wszystko odkładam na potem, 
ale Ciebie jakoś nie potrafię. 


Chciałabym nauczyć się obojętności
i patrząc na Ciebie nic nie czuć. 


Pewnego wieczoru napisał mi, że już nie szuka dziewczyny. Z głębokim westchnieniem pomyślałam: 'znalazł'. Nie myliłam się. Napisał mi, że jeszcze z nią nie jest, musi tylko zapytać. Chciałam jakoś temu zaprzestać, równocześnie nie mówiąc mu o swoich uczuciach. Zapytałam się jaka jest. Zaczął wymieniać mi dziesiątki jej zalet. Opowiadał mi, jak dobrze się ze sobą dogadują, jak bardzo ją kocha. Pełna desperacji zapytałam, czy ją znam. Odpisał krótką, a jakże wartościową wiadomość: 'Bardzo dobrze ją  znasz... To Ty kochanie ;*'.


On już nie pisze. 
Za bardzo dostał w twarz prawdą. 


I pytam: gdzie ta radość, która kiedyś we mnie tkwiła ?


Ile jest warte życie człowieka ?
Może wszystko, może gówno.


W opisie miała kropkę. Zwykły znak interpunkcyjny.
Nikt nie pomyślał o tym, ile w tej kropce 
jest zawartych uczuć i słów. 


Mój powrót z imprezy wygląda mniej więcej tak:
dwa kroki do przodu i jeden do tyłu. 


Życie jest do dupy. 
Mam nadzieję, że chociaż śmierć jest zajebista. 


Przepraszam moje płuca, że niszczę je papierosami.
Przepraszam moje serce, że niszczę je Tobą.


Nasze drzewo i ławka... Po naszej ostatniej kłótni, która jak dotąd była największą ze wszystkich, myślałam, że nie da się już nic naprawić, że padło zbyt dużo bolesnych słów. Któregoś wieczora poszłam do parku. Siadłam na naszej ławce obok naszego drzewa. Na drzewie wyryłam serce, a w nim nasze inicjały. Napisałam też, że mimo wszystko zawsze będę Cię kochać. Kilka dni potem poszłam tam znowu, a na drzewie zobaczyłam napis, którego wcześniej nie było: 'Ja Ciebie też Księżniczko.'


- Cześć, jestem Darek. Piję od 20 lat. Przyszedłem tutaj, bo podobno rozwiązujecie problemy, związane z alkoholem. 
- Oczywiście. Powiedz jak możemy Ci pomóc ? 
- Brakuje mi 1.50 zł. 


Przytul mnie, bo się rozpadnę. 


To takie nienormalne... kochać czyjeś oczy...


Chciałabym Cię nienawidzić. Próbuję Cię nienawidzić. Byłoby o wiele łatwiej, gdybym Cię nienawidziła.
Czasami myślę, że Cię nienawidzę, ale potem przypominają mi się te nasze wszystkie wspólne chwile...


Witam Was po długiej przerwie ! 
Zgodnie z prośbą, po tak długiej mojej nieobecności jest notka dłuższa i są 3 opowiadania :) . 
Jeśli się podoba, to piszcie w komentarzach ;p
Piszcie jakie macie zamówienia na opisy ;)
Dziękuję za miłe komentarze i dodawanie się do obserwatorów :D

piątek, 6 lipca 2012

It is the first step that is troublesome.


Tylko pierwszy krok jest trudny. 


Miłość, jak żelazny młot z zadziorem w niej utkwiła. Zraniła głęboko. Bolała. Bolała tym dziwnym rodzajem bólu, który dziwnie kojarzy się z rozkoszą. 


Ironicznie śmieję się z ludzi, którzy mnie obgadują. 


A jeb się na ryj, kotku. 


Bo prawdziwi przyjaciele są jak blizna. 
Zostają na zawsze. 


Przygryzłam wargę i uśmiechnęłam się do niego wstydliwie. '- Zakochałam się, no. ' - powiedziałam niepewnie. '- Głuptas. Jeszcze się nie nauczyłaś, że zakochanie jest złe ?' - szepnął, po czym upił łyk Pepsi z puszki. Spuściłam wzrok. '-Zakochałam się w Tobie.' - powiedziałam cicho błagając w myślach, żeby tylko nie odszedł, nie zniknął. Ale on się tylko przysunął i łapiąc mnie w pasie powiedział: '- A spróbowałabyś w kimś innym.'


- Jesteś głupia.
- Nie możesz tak mówić. Możesz powiedzieć: 'Moim zdaniem   jesteś głupia.'
- Moim zdaniem jesteś głupia. 
- W dupie mam Twoje zdanie. 


Brawo ! Dotknęłam dna !
Lepiej Ci ?


Odważni nie żyją wiecznie,
ale ostrożni nie żyją wcale. 


W jednym słowie czasami ukrywa się cała historia życia. 


temat: miłość.
... to ja idę na wagary. 


A ja Go kocham , i chuj. 


Wróciłam do domu, plecak rzuciłam na łóżko, po czym szybko wskoczyłam w luźne ciuchy. Nie płakałam, nie rozpaczałam, nie byłam już tak przygnębiona. Zaczęłam szperać w płytach, które od lat leżały nie ruszane z półki. W końcu wybrałam jedną, po czym włożyłam ją do odtwarzacza, a głośność zwiększyłam do maksimum. Skakałam po łóżku rzucając włosami na prawo i lewo. Potem zaczęłam wykrzykiwać refren piosenki 'Facet, to świnia.' Odwróciłam się za siebie i wpadłam wprost na niego. Serce zaczęło bić dwa razy szybciej, a rozum mówił 'odejdź ! nie daj się sprowokować !'... Wpadłam mu w ramiona i znów czułam się najszczęśliwszą osobą na świecie. '- Co do piosenki... Racja. Jestem świnią.' - powiedział, po czym namiętnie pocałował mnie w usta. 


- Pieprz się !
- Nie będę odbierać ci fachu. 


- Widziałaś szczęście ?!
- Noo. A jak spierdalało !


Ludzie przeważnie odrzucają coś,
co inni pragną mieć ponad wszystko. 


Gdy jestem z moją paczką, nie potrzebuję jarać zioła,
by być na fazie. 


Że niby brak mi Ciebie ?
No chyba się przeceniasz chłopcze. 


Zamykam oczy. 
Nie chcę widzieć, nie chcę czuć. 


Dusi mnie wszechświat. 
Chcę złapać oddech, ale brak tu powietrza. 


Za wczorajszy zapach tytoniu,
za dzisiejszą niestałość,
za jutrzejszą niepewność. 


Prawdziwy przyjaciel jest jak zwierciadło, w którym odbija się nasza dusza. On jest otwartą księgą naszych myśli, czynów i upodobań, podczas gdy inni, obojętni ludzie są księgami oprawionymi w grubą skórę i zamkniętymi na kłódki. 


Dobra. Koniec imprezy.
Wypierdalaj z mojego serca.


Wszystko we mnie umiera, zamiast żyć. 


Kochani ! Niestety to mój ostatni wpis na następne 2 tygodnie ( mam nadzieję, że nic się nie przedłuży ), ponieważ wyjeżdżam. Mam nadzieję, że Wam się podobał. Komentarze może dodawać każdy, więc proszę, żeby każdy, kto to czyta zostawił po sobie ślad :D. Piszcie jakie opisy byście chcieli ;D. 
Bardzo chcę podziękować stałym czytelniką ;*. 
Pozdrawiam ! ( jak wrócę od razu napiszę nową notkę :D ).