piątek, 31 stycznia 2014

I know you care.


Znam słowa, które jak atropina rozszerzają źrenice i zmieniają kolor świata.


Potrzebuję znaku, że coś się zmieni. 
Potrzebuję powodu, żeby iść dalej.
Potrzebuję jakiejś nadziei.


A koniec jest początkiem i nową nadzieją.


To przykre. Przecież żyjemy dopiero chwilę, a już chcemy, by nas nie było.


Oddam Ci siebie
I będziemy
Nami


"Chciałam miłości.
Nie dałeś mi jej.
Chciałam czułości.
Nie dostałam jej.
Chciałam wzajemności.
Nie otrzymałam jej.
Teraz chcę ufności.
A nadal brak mi jej."


"zimne słowa
rozgrzane jak ręce i
do kieszenie schowane
Twojego swetra
zamarznięta dusza
otulona miłością
Twoich przenikliwych spojrzeń"


"- Jak na kogoś, komu jest tak źle, wyglądasz całkiem dobrze."


Nie wiem kim jestem
I dlaczego Ciebie nie ma


"Kochanie moje, nie wiem, co Ci napisać, co Ci powiedzieć, aby Ci było łatwiej, i co Ci powiedzieć, abyś uwierzyła i abyś myślała, że już jestem z Tobą. Nigdy nie myślałem, że będę Cię tak kochać jak Cię kocham, i że tyle przez tę miłość wycierpię, i że tyle zyskam."


gdzie się podziałaś
ty, taka bezbronna, bielą okryta
wiatr ściera krew z twoich dłoni
wyrok: winna


Moje myśli opiekują się Tobą. Niezależnie czy bez Twojej, czy za Twoją zgodą.


Czasami ludzie nie rozumieją wagi obietnic, gdy je składają.


"Połamało mi się życie w drzazgi, połamało strasznie i Panu powiem, ze łzami, że... jestem więcej niż nieszczęśliwa. (...)
Pisz Pan do mnie - błagam Cię."


A ja się śmieję, to mój pierwszy śmiech od miesiąca i trochę boli, ale głównie sprawia radość, niesamowitą radość, jakby śmiech był czymś, co kochałam, zgubiłam i nagle odnalazłam."



sobota, 25 stycznia 2014

Adore you.


Nie wszystkie koszmary kończą się tuż po przebudzeniu.


"Ostry jak Mont Blanc
Nigdy go nie widziałam
Ale mi mówiono
Że jest wysoki i stromy
Pokryty wiecznym śniegiem
Rzadko przychodzą tam ludzie
To dlatego
Porównałam mój ból
Do niego"


Z tęsknoty pisze się wiersze.


"Życie jest jedno, lecz nie zawsze jest łatwe, czy spłynie Ci łza, gdy się dowiesz, że umarłem? Na pewno warto żyć, bo do czasu jest pięknie... Lecz przyjdzie taki dzień, że i w Tobie coś pęknie."


"Pewien rodzaj masochizmu jest mi bliski. Koleżanka opowiadała, że przechowuje list od nieżyjącej już babci. W chwilach depresji czyta ten list, by płacząc zejść na samo dno rozpaczy. I ja to rozumiem."


Korzystaj z każdej okazji, jaka Ci się trafi na tym świecie, choćby miało byś ich chwilami za wiele, bo pewnego dnia okazje się kończą, wiesz?


"Zostań, bo się zgubimy
Każde z nas w innej pustce."


Ludzie zapomnieli po co właściwie żyją. Gnają na oślep za niczym.


Szczęście jest jak Bóg - jak uwierzysz, będzie z Tobą.


"W jej oczach nie widział łez. Ale tkwił w nich pewien rodzaj smutku i bezsilności. A on bardzo dobrze znał te uczucia. "Nie mam po co żyć". To było dokładnie to. Odezwał się jako pierwszy, nie pozwalając jej powiedzieć w sumie niczego. Jego spokojny głos wędrował powoli do jej uszu i odbijał się w jej niebieskich tęczówkach. '- Jeżeli nie masz po co żyć, to żyj dla mnie' - mruknął. Jej źrenice gwałtownie się rozszerzyły. '- A w zamian ja będę żył dla ciebie. Taki obustronny układ. Pasuje?' Uśmiechnęła się, a dla niego jej uśmiech był jak motyl, który sam z siebie przysiadł na jego dłoni."


"brała tabletki na łzy
nieco schudła
trochę zbrzydła
serce miała z mydła
wiary w niej nie było
chęci życia i sił"


Został wtulony w moje serce i tak pozostanie tam do końca mojego życia.


"Może się stanie raz jeden cud
I przyjdziesz dotkniesz mnie
I powiesz
Zostań tu"


Zawsze na świecie ktoś na kogoś czeka.


Moje wspomnienia są tak wyraźne, że wręcz się czasem niepokoję, czy starczy mi miejsca na zapamiętanie dalszego życia, skoro tak dobrze pamiętam przeszłość.



poniedziałek, 20 stycznia 2014

Żebyś zdechł.


To, że nie wypominam, nie znaczy, że nie pamiętam.


Ty możesz zadzwonić nawet w środku nocy, gdy śpię pierwszy raz od tygodnia. Zawsze, kiedy tylko będziesz potrzebował.


Czuję się, jakbym miała cztery tysiące lat i pustkę w sobie, która nigdy nie odejdzie.


"Miłość jest odmianą schizofrenii" - ten cytat ma coś w sobie. Wszędzie widzę Twoją twarz, słyszę Twój głos, czuję Twoją obecność, chociaż wiem, że jestem sama w pokoju...


"Przycisnąłem ją do siebie, przycisnąłem jak najmocniej, tak jakbym chciał przez nią przeniknąć; jakbym chciał, żeby nasze żyły związały się na supeł."


Wtulić się w te silne ramiona.
W nich zasnąć i w nich się obudzić.


Czy weźmiesz mnie taką jaką jestem?
Weźmiesz?


Żałuję, że nie mogę podejść do Niego. Posłuchaj, powiedziałabym, nie tak wyobrażałam sobie nasz życie. Możliwe, że zabłądziliśmy, ale wolę błądzić z Tobą, niż z innymi dojść do celu.


Po tym wszystkim, co mieliśmy, zachowujemy się, jakbyśmy się nigdy nie spotkali.


O wielkich zmianach decydują małe epizody. Jedno spotkanie, jedna książka, jedna decyzja.


Możesz przyjść i pozbierać mnie z podłogi albo położyć się obok.


Myślisz, że znasz śmierć, ale nie znasz, dopóki naprawdę jej nie zobaczysz. Myślisz, że znasz życie. Stoisz na krawędzi i patrzysz jak przelatuje, ale tak naprawdę nie przeżywasz go.


Facetowi samotność może pomóc w odnalezieniu siebie, kobietę zabija.


Czasem umieram z miłości. Wieczorem, kiedy pada deszcz. A czasem jest mi wszystko jedno. Ale póki zdarza mi się umierać nie chcę nikogo. Niech nikt za mnie nie umiera, jak ja umieram za Tobą.


Istniejemy. Bo "żyjemy", to za dużo powiedziane. Uśmiechamy się, ale nie jesteśmy tak naprawdę szczęśliwi. Kłamiemy. Bo prawda sprawia, że - nie daj Bóg - ktoś zacząłby się nami przejmować. Tamujemy łzy. Bo płaczu nie dalibyśmy rady powstrzymać. Ukrywamy się. Bo ktoś mógłby przecież podejść i zacząć z nami rozmawiać. Istniejemy. Ale nie jesteśmy w stanie żyć.




piątek, 17 stycznia 2014

Alone again... naturally.


Kiedy umrę kochanie
Gdy się ze słońcem rozstanę
I będę długim przedmiotem raczej smutnym

Czy mnie wtedy przygarniesz
Ramionami ogarniesz
I naprawisz co popsuł los okrutny

Często myślę o Tobie
Często piszę do Ciebie
Głupie listy - w nich miłość i uśmiech

Potem w piecu je chowam
Płomień skacze po słowach
Nim spokojnie w popiele nie uśnie

Patrzą w płomień kochanie
Myślę - co też się stanie
Z moim sercem głodnym miłości

A Ty nie pozwól przecież
Żebym umarła w świecie
Który ciemny jest i który chłodny



niedziela, 12 stycznia 2014

Fly away.


" W ręku szlug, telefon w drugiej. I napisałbym do Ciebie, ale jakoś brakuje słów. Zadzwoniłbym do Ciebie, ale wiem, że tego nie chcesz. Wybełkotał, że Cię kocham, tu jest źle i serio tęsknię."


Nie zostawia się w spokoju ludzi, których się kocha.


Zabierz mnie stąd, nie chcę omijać szczęścia, leczy gdy otwieram oczy, widzę tylko przepaść.


Świat od Ciebie niczego nie potrzebuje, ale Ty musisz mu coś dać. Dlatego żyjesz. Jeśli się teraz zabijesz - niczym się nie różnisz od miliardów innych czaszek, które leżą pod ziemią. Jeśli dasz coś światu, nawet nietrwałego, wygrasz.


"Odejdź, nie dotykaj mnie
odnalazłem się w łóżku, gdzieś pośrodku siebie
wstałem, przez ciemność do okna podszedłem
a okno było we mnie, zobaczyłem siebie...
i więcej siebie widzieć nie chcę."


Strach przed związkiem ma podobną strukturę, co lęk wysokości. Nikt nie boi się pocałunków, przytulania, uczucia, że ktoś czeka właśnie na Ciebie, tak jak nikt się nie boi być na szczycie. Boimy się upadku. Boimy się, że nasze serce nie będzie miało po co bić.


To najstarsza historia świata. Pewnego dnia masz szesnaście lat, planujesz swoje "kiedyś". A potem tak cicho, że nawet nie zauważysz kiedy, "kiedyś" staje się "dzisiaj". A potem "kiedyś" staje się "wczoraj". i to jest Twoje życie.


I proszę, nie dzwoń, przyjedź, można u mnie palić.


I nie rozmawiajmy dzisiaj, bo nie wiem, co mam powiedzieć.


Nieszczęśliwi ludzie robią lekkomyślne rzeczy.


"- Chcesz znać prawdę? - spytała, nie czekając na odpowiedź. - Usiłuję jakoś przetrwać dzień, zachowując dość siły, by stawić czoło następnemu."


Wszystko się kłębi, wszystko w nas mówi, jedynie usta milczą.


"ŚCIĄŁEŚ MI
WCZORAJ GŁOWĘ
TĘPYM
NIEPOTRZEBNYM
SŁOWEM"


Człowiek napotkawszy przeszkodę, której nie może zniszczyć - zaczyna niszczyć samego siebie.


"Palimy papierosy i pijemy kawę z kubków, dłonie nam się trzęsą i mamy podkrążone oczy. Poruszamy się powoli, a jedyne, co żyje w naszych oczach, to lęk."



środa, 8 stycznia 2014

Broken.


Nigdy nie odgadnę co sprawia, że wciąż jesteś tak ważny.


Jak mocno trzeba chcieć, by móc?


Moja rozchwiana psychika jest głodna każdego gestu czułości, każdego zainteresowania.






Nie jestem pewna, czy ktokolwiek potrafi się do końca wyleczyć ze swojej pierwszej miłości.


'Mówią "trudno", ja myślę, że chyba jest trudniej.'


Pytasz czemu milczę? ja w tej ciszy wyznaję Ci miłość.


Kręgosłup krzywy, bo życie nie jest proste.


Mam obrzydliwą chęć zwinąć się komuś na kolanach w kłębek i dać się temu komuś głaskać. Z braku możliwości zawinę się do łóżka i dajcie wy mi wszyscy pierdolony święty spokój.


Nie marudź, że jest szaro. Bierz kredki i koloruj.


Wydaje mi się czasem, że zamiast żyć razem powinniśmy w dobrym nastroju i zadowoleniu położyć się obok siebie, żeby umrzeć.


"Gdybyś kiedyś we śnie poczuła, że oczy moje już nie patrzą na Ciebie, wiedz, żem żyć przestał..."


Jesteś jedynym, którego pragnę mieć blisko.


Jeśli martwisz się o kogoś, kto zadał Ci ból - kochasz go.


chłopcze
proszę
myśl o mnie
troszkę
troszeczkę


Nawet sen nie daje wytchnienia. Nie tęsknię, bo śpiąc się nie tęskni. Mogę tylko śnić. Śnię o tęsknocie za Nim.




piątek, 3 stycznia 2014

Paraliż myśli.


W lustrze widzę twarz zmęczoną życiem.


Czuję się totalnie beznadziejna, bo tak cholernie marnuję swoje życie. Bo kocham kogoś, kogo w ogóle już nie obchodzę. Bo czekam na coś, co nigdy się nie wydarzy. Bo żyję naiwną nadzieją, bo tęsknię zupełnie niepotrzebnie, bo ciągle jestem smutna, bo za dużo płaczę. Bo chciałabym być szczęśliwa właśnie z nim.


"Nie jestem profesorem życia, chociaż mówię o nim dużo, wszystko oparte na przeżyciach, na stówę prawda, nie nauczę Ciebie życia, chociaż mówię o wypadkach, nie uratuję przed zagładą świata, tak jak Batman."


Straciłam tę miłość, a innej po prostu nie chcę.


Zawsze jest coś, czego nie powinno być.


Mam totalną wyjebkę. Obojętnie wzruszam ramionami. A łzy nie mają nic wspólnego z tęsknotą.


I jest taka noc, podczas której zbiera się na płacz, a do domu wraca się okrężną drogą. 


Nie potrafię tego zrozumieć. Tej nieobecności. W jednej minucie jest człowiek, a w drugiej już go nie ma. najpierw opowiadasz mu wszystko o sobie, o planach jakie masz, a potem tak najzwyczajniej w świecie, nie masz w ogóle do niego dostępu. Stoi obok Ciebie i czujesz, że jest jakiś obcy, a przecież taki nie był, pamiętasz go. Pamiętasz wszystko, co z nim związane. Jesteś przesiąknięta wspomnieniami, aż do szpiku kości. Nie możesz pojąć tego, dlaczego to wszystko potoczyło się tak, a nie inaczej. Wciąż myślisz, że to jest jakiś głupi żart, że on niebawem wróci, że to wszystko się skończy i okaże się wielkim nieporozumieniem.


Chciałabyś przestać walczyć i po prostu utonąć. Jednak nie możesz. Nie pozwala Ci na to instynkt samozachowawczy. Tak, czy inaczej, chcesz czy nie, utrzymujesz się na powierzchni.


Nudzi mnie to codzienne umieranie spowodowane brakiem Ciebie.


"Czasami brak mi powietrza i wtedy wiem, że na chwilę o mnie zapomniałaś."


Ze wszystkich sił we wszechświecie, najtrudniej jest przezwyciężyć siłę przyzwyczajenia.


Słowa staniały. Rozmnożyły się, a staniały na wartości. Są wszędzie. Jest ich za dużo. Mrowią się, kłębią, dręczą, ogłuszają. Tęsknimy więc za ciszą. Za milczeniem.


"- Dlaczego palisz tak cholernie szybko? - zapytałem (...) Uśmiechnęła się i rozradowana jak dzieciak w ranek bożego Narodzenia rzekła: - Wszyscy palicie dla przyjemności. Ja palę po to, aby umrzeć."


W każdym razie mamy do siebie jakąś słabość. To jest ważne.



♥ ♥ ♥ 
Witam w 2014 roku.