środa, 29 maja 2013

Help me.


Nie ukrywam, że ulegnę jeszcze raz i popełnię po raz setny ten sam błąd.



Brak mi tego ciepła, które od niego biło.


Może pomyślę o Tobie przypadkiem, gdy będę stać na parapecie jedenastego piętra. Przeraźliwie pustym wzrokiem popatrzę na małe postacie, usiłując ujrzeć wśród nich właśnie Ciebie. Może zdobędę się wtedy na odwagę, wyciągnę z kieszenie telefon i wykręcę Twój numer. Wezmę głęboki oddech, ale się nie odezwę. Może gdy powieki zacisną mi wspomnienia wrócę do dni, w których jeszcze byłeś. A potem po prostu skoczę. 


Czułam się źle, kiedy wstałam rano.
Nie wiem, czy to przez ten sen, czy się coś naprawdę stało.
Pierwszy wdech - jakby płuc brakowało.
Myślałam, że krew rozerwie mi łeb...
Ale to i tak chyba nie moje ciało.


To mój wybór, nie mów mi co jest słuszne, wystarczająco długo myślę o tym zanim usnę. 


Zatrzymałabym Cię przy sobie mniej więcej do końca życia.


Chciałabym, żeby ktoś w końcu wziął to wszystko na serio. Te wszystkie smutne opisy na gg, dołujące piosenki, łzy, palenie, picie i ciągłe zamykanie się w czterech ścianach. Chciałabym, żeby ktoś w końcu zrozumiał, że to jest na poważnie, że nie robię tego dlatego, że użalam się na sobą, ale że to jest moje ciche wołanie o pomoc... O pomoc, którą nie tak szybko przyjmę. 


Kim tak właściwie jestem?


Pożegnała się, przeprosiła i więcej już nie wróciła...


Jedna kłótnia z niewłaściwą osobą i już masz ochotę umrzeć...


Ważne jest to, kogo się trzymasz, kiedy zgasną światła.


My najbardziej lubimy to, co jest zmienne i kapryśne, nieoczekiwane i dziwne: brzeg morza, który jest trochę lądem i trochę wodą, zachód słońca, który jest trochę ciemnością i trochę światłem i wiosnę, która jest trochę chłodem i trochę ciepłem.


Myślę, że najtrudniej jest mówić o najważniejszych rzeczach. 
Wstydzimy się ich, gdyż słowa umniejszają je. 
Sprawiają, że to, co w naszej głowie wydawało się wielkie i wspaniałe,
po wypowiedzeniu staje się okrutnie zwyczajne.


- Wiesz co mnie najbardziej wkurza u takich ludzi jak ty?
- No co?
- Wszystko kurwa.


Obudziłam się około czwartej i doszłam do wniosku, 
że życie jest diabła warte, ale trzeba żyć, tak po prostu.
Dla świętego spokoju, że -niby- "w sercu rana",
wypiłam szklaneczkę koniaku i chodzę zalana od rana.



""Życie to odrobina więcej niż ten wydech, wdech."

"Mamy marzenia, którym tylko śmierć może położyć kres."

"Wczoraj świat witał solą, chlebem jutro powie won."

"Trzeba mieć umysł czysty, by nie dać się tu przerobić."

"Nie czekaj na ód szczęścia, same asy w ręku masz."

"To czas na przełom, tylko teraz mogę zrobić ruch. Odłącz aparat - bije serce, oddycham znów. Dziś urodziłem się na nowo, nowy czuje głód. Nowy świt, wstaje słońce tu. Zostawiłem te dni gorsze, zapominam do nich dróg."

"Dobrze wiem, że jeśli nie ja sam, nikt nie zatrzyma mnie."

"Jeśli nie dam sobie szansy, to nie da mi jej nikt."

"Gdy ktoś pyta jak jest, to wolę jednak zmienić temat."

poniedziałek, 27 maja 2013

Syn: "Tato, czy mogę Tobie zadać pytanie?"
Ojciec: "Tak, oczywiście, a o co chodzi?"
Syn: "Tato… ile zarabiasz na godzinę?"
Ojciec: " To nie jest twoja sprawa, a w ogóle dlaczego pytasz o takie rzeczy"
Syn: ". Ja tylko chciałem wiedzieć, ile zarabiasz na godzinę…nie gniewaj się"
Ojciec: "Jeśli musisz to wiedzieć, zarabiam 250 zł na godzinę."
Syn: "Ohhh”… spuścił wzrok i ze smutkiem zapytał...
"Tato, czy mógłbym od Ciebie pożyczyć 50 złotych?"
Ojciec był wściekły.
„Synu jeśli tylko dlatego pytasz, że chcesz pożyczyć pieniądze aby kupić głupią zabawkę lub inne bzdury, to w tej chwili maszeruj prosto do swojego pokoju i wskakuj do łóżka. Pomyśl o tym, dlaczego jesteś taki samolubny. Ja ciężko pracuje każdego dnia dla… takiego dziecinnego i egoistycznego zachowania jak Twoje?!
Chłopiec cicho odszedł do swojego pokoju i zamknął drzwi.
Mężczyzna usiadł i zaczął się jeszcze bardziej nakręcać myśląc o pytaniach małego chłopca . Jak on śmie pytać żeby tylko wyciągnąć pieniądze?
Minęła godzina, emocje opadły i mężczyzna zaczął się zastanawiać:
„Może mały rzeczywiście potrzebował tych 50 zł na coś niezwykle ważnego.. przecież do tej pory nie za często prosił o pieniądze ”. Wstał , ruszył spokojnym krokiem w stronę pokoju synka i otworzył drzwi..
"Synu, śpisz?"- zapytał.
"Nie tato, nie śpię".
"Pomyślałem, że trochę za ostro zareagowałem na Twoje wcześniejsze pytania …Wiesz, że ciężko pracuje a to był szczególnie męczący i długi dzień… Wyjął banknot . ”Oto 50 złotych o które prosiłeś..."
Chłopiec usiadł prosto i uśmiechnął się. "Och, dziękuję tatusiu!"
Następnie, sięgając pod poduszkę swoją małą rączką, wyciągnął kilka zgniecionych banknotów i pokazał je ojcu. Mężczyzna zobaczył, że chłopak miał już pieniądze i złość ponownie zaczęła powracać .
Chłopiec powoli liczył swoje pieniądze, a potem spojrzał na ojca z wyrazem radości na twarzy.
"Dlaczego chcesz mieć więcej pieniędzy, jeśli już jakieś masz "? zapytał ojciec.
"Ponieważ nie miałem dość, ale teraz już mam” odpowiedział ucieszony chłopiec.
"Tatusiu, uzbierałem już 250 złotych.
CZY MOGĘ TERAZ KUPIĆ GODZINĘ TWOJEGO CZASU?
Proszę wróć jutro wcześniej do domu żebym mógł z tobą zjeść wspólną kolację…”

Ojciec został na swoim miejscu jak rażony piorunem. Minęła długa chwila po której objął małego synka i zaczął błagać o przebaczenie…



piątek, 24 maja 2013

Błagam o miłość.


Bunt nadaje życiu wartość.


Chuj z tym światem przejebanym, pojebanym, najebanym.


Zabawne jak perfekcyjnie można ukryć swoje prawdziwe uczucia, jak łatwo jest dusić w sobie ból, a kiedy on narasta, Twoje przyzwyczajenie jest na tyle duże, że i tak ogromny żal umiesz w sobie ukryć... Ironia rządzi światem. Zamykasz się w sobie, nikt Cię nie rozumie... Nikt nie wie, że coraz ciężej jest Ci się otworzyć. Może nikt nie wie, że łamie Ci się świat? W dzisiejszym świecie wystarczy tylko dwukropek i zakończenie nawiasu, żeby nikt nie poznał, że dzieje się coś złego... Porozmawiać o problemach? A jeśli nie potrafisz już normalnie rozmawiać, nikomu nie ufasz? Jesteś w kropce. Pogrążasz się. Nie wydostaniesz się już z tego... Nikt Ci nie pomoże. Sens istnienia? Raczej ból istnienia. Masz coś do zaoferowania? Chyba tylko smutek. Nikt nie wie co w Tobie siedzi. To w Tobie rośnie, by w końcu zmienić każdy kawałek Ciebie. Twoje życie już nigdy nie będzie takie samo. Wołanie o pomoc nic już nie pomoże... Ucieczka przed światem. A może przed samym sobą?


Czasami przeraża mnie jego nieobecność.


Nie wiem kim jestem.


- Hahahahahahaha.
- Z czego się śmiejesz?
- Z niczego. Wmawiam sobie, że jest dobrze.


Znajdź mnie dzisiaj.


"Nic nie szkodzi" - odparłam. Ale szkodziło. Jak wszystko, czego nie mogłam ani wytrzymać, ani zmienić. 


Nie mogę uwierzyć, że tak normalnie wyglądam z zewnątrz,
choć w środku mam kompletne pobojowisko.


I gdzie te lepsze czasy? Mówili "będzie dobrze", a jakoś kurwa nic się nie zmieniło. Jest jeszcze gorzej.


Kocham Cię. Okrężną drogą i tysiącem dróg na przełaj.


Jest kurwa bardzo inaczej,
nie będzie kurwa jak dawniej
i nie będzie kurwa lepiej.


Mną się trzeba opiekować, bo taka ze mnie sierota życiowa.


Wiesz co jest gorsze od kłótni, wyzwisk, tłuczonych talerzy i trzaskania drzwiami? Obojętność. Milczenie wszystko pieprzy. Niszczy każdego doszczętnie.


'Jebać stres, dbaj o przyjaźń i rodzinne więzy.
Życie jest jak bosy spacer po trawie pełnej węży.
Dla pieniędzy i z zazdrości jak sępy Cię rozerwą
I z tak zwanych znajomych wypłynie najgorsze ścierwo.'



"Wracam do domu, mam dość tego gówna."

"Kurwa mać, gdzie są granice?"

"Jesteś tak słodka wiesz? To Twoja najgorsza wada, 
bo w środku jesteś gorzka jak gorzka czekolada."

"Szczerość, miłość, uczucia, tego wyraźnie teraz Ci brak."


Nienawidzę chemii. 
NIENAWIDZĘ

poniedziałek, 20 maja 2013

Proszę.


Pokaleczona jestem trochę.
Tak od środka.


Usłysz mój krzyk, gdy mijam Cię milcząc.


Może to, co robię jest błędem, ale kurwa nie umiem inaczej. 


Miło, że wpadłeś, a teraz wypierdalaj.


Ludzie są serdeczni jak środkowy palec.


Możesz spotkać ludzi lepszych ode mnie, dużo ładniejszych niż ja, ale jest jedna rzecz, którą chcę Ci powiedzieć. Zawsze będę dla Ciebie, kiedy oni Cię zostawią. 


'Ja mam kryzys permanentny. Jestem typem depresyjnym, trudno jest mi się cieszyć z czegokolwiek, widzę świat w ciemnych barwach. Jest fajnie, bo pijemy herbatę, gadamy, jest ładna pogoda, ale mam w sobie czarną dziurę, która cały czas promieniuje. Jak każdy zneurotyzowany typ przeżywam momenty euforii. Im większa euforia, tym potem większy dół. Taka sinusoida bez równowagi. Potrzebuję ekstremalnych bodźców.'


Tan moment, w którym nawet nie wycierasz łez, bo wiesz, że nie warto. Przecież za chwilę pojawią się nowe i kolejne, i jeszcze następne. 


Ja tęsknię tylko nocami...
bo Ty wolałeś mnie w tych chwilach zostawić 


Czasem musisz być daleko od ludzi, których kochasz, ale to nie znaczy, że kochasz ich mniej. 
Czasami jest tak, że  kochasz ich nawet bardziej.


Umarłabym dla niego, ale on i tak by nie zauważył. 


Szczerze? Nie wiem co w niej widzisz. Nie rozumiem. Ale nie muszę rozumieć. Nie zależy mi. Mam wszystko gdzieś. A i na koniec chcę dodać, że Cię kocham, ale to nie moja wina.


Gdybym uciekła niespodziewanie...
Znasz mnie na tyle, żeby wiedzieć gdzie mnie szukać?


Noce. One są dobre do wszystkiego. Do rozmów, do odpoczynku, do wspominania, do układania sobie życia, do płakania... do wszystkiego. Nocami jest łatwiej znaleźć siebie. odnaleźć duszę, która gdzieś głęboko w ciele, ukrywa się przed tym toksycznym światem. 


- Czekasz aż zatęskni?
- Za mną? Nie żartuj. Za mną się nie tęskni. Mnie się odrzuca, odkłada, zapomina.
- Ja bym tęskniła.
- Każdy tak mówi, a potem jest jak zawsze.



piątek, 17 maja 2013

Dupa blada.


Nie ma co gadać. Po co udawać?


"Piszemy wspólną historię i to będzie bestseller, bo wiem, że to, co do mnie czujesz, jest szczere."


Choć wspomnienia bolą,
wcale nie chcę o tym wszystkim zapominać.


"A dziś Cię kocham o całe wczoraj mocniej."


Kiedy wydaje się, że wszystko się skończyło, wtedy dopiero wszystko się zaczyna.


Raz na jakiś czas
w naszym życiu pojawiają się ludzie,
po których sprzątamy latami. 


Jeśli ktoś był dla Ciebie ważny, nie zapomnisz go.
Nieważne ile bólu Ci sprawił, serce nigdy go nie odda.


Zazwyczaj wieczorami mam ochotę na herbatę i życie z Tobą, wiesz?


Ludzi coraz więcej,
a człowieka coraz mniej.


Dlaczego? Pytanie wciąż błądzące w moim życiu. Dlaczego muszę cierpieć? Dlaczego nie mogę być szczęśliwa? Dlaczego życie mnie tak kopie w dupę? Dlaczego nie mogę być tą jedyną? Dlaczego nie mogę Go mieć? Dlaczego? Kurwa mać, dlaczego?!


Właściwie, to nie wiem już co czuję. Jakiekolwiek ludzkie uczucia przestały istnieć. Pozostał tylko żal. Niewysłowiony żal, który nie daje spokoju. 


Pustka. To jest właśnie to, czego doświadczam każdego ranka budząc się i zdając sobie sprawę z tego, że dziś znów się nie zobaczymy. 


Słyszysz jakiś dźwięk, czujesz zapach i nagle powraca fala wspomnień, które cieszą serce, a jednocześnie je tak bardzo ranią. 


Wciąż o Tobie myślę,
gdy nocą śpię przy ścianie. 


W jednej chwili pęka Ci serce, kiedy zrozumiesz,
że w życiu osoby którą kochasz, nie ma już dla Ciebie miejsca.



Fizyka niszczy mi życie. 
Chemia zresztą też. 
W ogóle szkoła to zło.

poniedziałek, 13 maja 2013

Strach.


Chyba umiera moja dusza.


Usycham. Po prostu wiele rzeczy przestało mnie cieszyć. Moje wnętrze stało się pustynią, a to wszystko zawładnęło nad sercem. Wciąż mi czegoś brak i tak mało daję innym. Nie umiem inaczej. To jest mój bunt. A raczej nie mój, tylko mojego umysłu. Chcę odpocząć od problemów, ale jest ich coraz więcej. Gubię się. Weź mnie zabierz stąd. Potrzebuję Cię. 


Nie ma nic gorszego, niż stracić szansę na coś,
co mogło zmienić Twoje życie. 


Potrzebuję czuć się potrzebna.


"Dziś zamknę oczy, policzę do dziesięciu.
Pstryk, nim je otworzę, życie nabierze sensu..
Kolory tęczy znów chwycę bez trudu,
bo życie to największy ze wszystkich cudów."


Czemu nie słyszysz mojego cierpienia? Jest między wierszami upchany w słowach "nic mi nie jest". Czemu łez moich nie dostrzegasz w pozornej radości? Nader głośnych i pięknych śmiechach. Czemu chłodu nie czujesz w gorącym dotyku, ciepłym tak mych zimnych dłoni? Patrz, wołam o pomoc. Usiądź tu ze mną. Posłuchaj, popatrz, poczuj jak mnie boli. 


Jestem nieskoordynowana, źle poskładana, źle powiązana, źle posklejana. Rozleciałabym się, rozpadła, gdyby nie pasek, spodnie, bluzka i buty. Jestem wtyczką, która nie pasuje do żadnego kontaktu, a jeśli nawet jakiś się znajdzie, to zaraz i tak spięcie. Jestem drzewem, które nie pasuje do żadnego lasu, inne drzewa przyprawiam o ból kory mózgowej.


Nie jest najważniejsze, byś był najlepszy ze wszystkich.
Po prostu bądź lepszy od siebie z dnia wczorajszego.


Ścierałeś kurz z moich uczuć, by odżyły,
a ja odkładałam nóż, którym miałam podciąć żyły.


Okazja jest okazją,
a bark okazji jest okazją samą w sobie.


Pamiętaj, że zawsze jest ciężko
zanim zacznie być pięknie.


Ale pękaj serce moje, bo usta muszą milczeć.


Nigdy nie popełniam dwa razy tego samego błędu.
Jedynie pięć lub sześć razy... tak dla pewności.


Za często dajesz innym oparcie,
którego Ty sama nie masz.


Zachowujesz się jak trzylatek, który najpierw stawia babkę z piasku, a potem ją depcze i płacze, że się rozpierdoliła.




czwartek, 9 maja 2013

hahahhaha.



Są ludzie, którzy nie zauważają małego szczęścia,
bo daremnie czekają na duże.


Ślepe są dni i lekko drżą.


'A wokół Ciebie betonowa dżungla. Nie wiesz, czy za ścianą masz wroga, czy kumpla.'


Nie chciałam między nami żadnej więzi,
ale jakimś cudem, wszystko w moim sercu działo się na opak.


Nie wiesz jak to jest, kiedy nie masz żadnego, nawet najmniejszego powodu by rano wstać i funkcjonować przez jakieś następne 12 godzin. Nie wiesz jak to jest wymuszać uśmiech by nie było zbędnych pytań. Nie wiesz jak to jest patrzeć na swoje własne marzenia, które spełniają się komuś innemu. Nie wiesz jak to jest brać oddech z bólem, który przypomina Ci o wszystkim, co minęło, więc nie pieprz mi, że mam bajkowe życie, bo nawet jeśli wydaje Ci się, że moje problemy to błahostki, to dla mnie mogą być czymś cholernie ważnym, czymś, czego Ty nie zrozumiesz. 


Czy jesteśmy tym, czym mogliśmy być?
Czy tak miało być?


Na ilu ludziach muszę się zawieźć, żeby zrozumieć,
że nie warto się nimi przejmować?


Wieczorem, zmęczona codziennym udawaniem, że wszystko jest 'ok', wracałam do domu. Herbata, książka i marzenia o lepszym życiu. Czasami popłynęła jakaś łza, bo zmęczona już powieka nie zdołała jej utrzymać. Po niej pojawiały się kolejne. Przynajmniej ona nie była samotna. 


Ja bardziej niż wy jeszcze się duszę i krztuszę, 
Ja częściej niż wy jeszcze żyć nie chcę, a muszę. 


Przepraszam, że wstając każdego dnia myślałam o Tobie. Przepraszam, że wieczorami płakałam za Tobą, układałam sobie z Tobą życie, że spotykałam się z Tobą i pozwoliłam sobą bawić. Przepraszam, że mnie poznałeś. Przepraszam za każde "kocham" wypowiedziane w duchu, za nieprzespane noce. Przepraszam, że uwierzyłam w Twoje obietnice, komplementy. Przepraszam, ale już mnie nie rań...


Przerwij tą ciszę, nie daj mi zapomnieć.


Może kiedyś zrozumiesz, że mój chłód jest najgłośniejszym wołaniem o Twoje ciepło.


Na pewno nie był draniem, a jak już było, to nieświadomym. Mówił, że nie ma zalet, przez to wydawał się skromny. Gdy poznawał dziewczynę, jej los już był przesądzony. 


Dla niektórych czas stoi w miejscu.
Dla niech poruszają się tylko wskazówki zegara. 


Choć czasem jeszcze się przyśnisz i ciężko z łóżka potem wstać, to wiem, że to już za nami,
dziś pora innym swe ciepło dać. 





poniedziałek, 6 maja 2013

Boję się.


Było dobrze.
Zbyt dobrze, żeby mogło trwać dłużej.




Nie lubię, kiedy ktoś coś, a potem nic.



Nocą, w ciemności, kładłam się na ulicy,
licząc na to, że ktoś mnie rozjedzie.
Zabrakło szczęścia.


Na tym świecie jedynie miłość zasługuje na wszystko.
Cała reszta nie ma najmniejszego sensu. 



"Jestem podobno
Małą, wredną suką
Odważną w dzień
Płaczącą w nocy.
Pokochasz mnie?
Chcę tylko uczucia,
kilka czułych słów.
Podobno potem zniknę
Bo mi się znudzi."



Kto stawia sobie za cel doskonałość, osiąga więcej niż przeciętność.
Kto stawia sobie za cel przeciętność, nie osiąga nawet tyle.


"Co zamierzasz zrobić ze swoim życiem?" W pewnym sensie ludzie zadawali jej to pytanie już od lat. Nauczyciele, rodzice, przyjaciele o trzeciej nad ranem, ale nigdy nie było ono tak palące jak teraz, a ona wcale nie był bliższa znalezieniu odpowiedzi. Przyszłość jawiła się niczym seria pustych dni. Każdy trudniejszy i bardziej nieznany od poprzedniego. Czym wypełni te wszystkie dni?



Jest inny, niż chłopaki których znam. Może dlatego, że dla niego nie jest najważniejsze iść, zrajać lub napić się z kumplami, że nie zmienia się w ich towarzystwie, nie "wyrywa dup" dla szpanu. Może dlatego, że nie udaje kogoś, kim nie jest. 



Ludzie ranią tak mocno jak ich kochasz.


Nie chciałam żebyś odchodził, bo to Ty nadawałeś sens mojemu życiu.
Gdy Cię nie ma, ja już powoli znikam z tego świata.
Każdego dnia po trochu. 



Może umiem tylko ranić, dławić w sobie smutek.
Nie mogę go zabić i za nic stąd uciec.



Gdyby nie garstka tych,
którzy dają mi to światło,
to już bym na cmentarzu
pewnie miała grunt
na własność.


To tak jakby Fineasz stracił Ferba, a Bolek Lolka. 



Tak bardzo się boję, że przyjdzie dzień, gdy już Cię więcej nie zobaczę,
że znikniesz jak każdy, kto był dla mnie ważny. 



Potrzebuję pomocy. Tej jebanej pomocy od kogokolwiek. Potrzebuję wsparcia, o które nie potrafię poprosić. Nie potrafię przyznać, że go potrzebuję. Udaję, że wszystko jest dobrze, że sobie radzę, że nie mam problemu. Wcale tak nie jest. Nie chcę się ratować. Nie potrafię. 


sobota, 4 maja 2013

O co chodzi?


Jutro możemy być szczęśliwi. Jutro możemy tacy być.
Jutro by mogło być w tej chwili, gdyby w ogóle mogło być. 



Owszem, nie zawsze jest łatwo. Bywają kłótnie, ciche dni, przykre sytuacje, chwile zwątpienia. Dopiero potem uświadamiasz sobie jak bardzo kochasz tę drugą osobę i mimo wszystkich przeciwności losu, mimo tego co ludzie powiedzą - Ty nadal chcesz z nią być i wiesz, że tylko z tą jedną osobą możesz być szczęśliwy tak naprawdę. 


Wiem jak to jest, gdy chce się umrzeć, jak boli uśmiech,
jak próbujesz się dopasować, a nie możesz, 
jak ranisz się zewnętrznie by zabić wnętrze.


Rzygam łzami prosto z serca.
Aż trzęsę się z nieszczęścia.


Nagle robi się tak bardzo źle.
Nie wiadomo dlaczego, anie przez co.
 Po prostu nagle pojawia się takie przeszywający smutek. 


Gdy upadasz, tak trudno jest się podnieść.
Gdy płaczesz, tak trudno się otrząsnąć.
Gdy kochasz, tak trudno przestać. 


Cierpię, więc jestem.


Chciałabym powiedzieć Ci o sobie totalnie wszystko.


Już się nie nudzę, ale jest mi smutno.
Tak to już jest. Boli mnie serce.


- Chodź no tu mała.
- Po pierwsze nie jestem mała, a po drugie, to od kiedy buda przychodzi do psa?


Nigdy nie pozwól sobie wmówić kogo kochać, a kogo nienawidzić.
Zawsze Ci źle doradzą. 


Zawsze będę obok Ciebie, 
bo byłeś dla mnie o wiele więcej niż wszystkim. 


Osiągniesz wszystko, uwierz. 
Po prostu musisz wykreślić ze swojego słownika słowo 'niemożliwe'.


- Miałaś nie palić.
- A ty miałeś kochać...


Chyba już kończymy nasz żywot.
Spadajmy w otchłań, nie czując zawodu,
Bo w końcu nie giniemy bez powodu.


Chciałabym tak po prostu porozmawiać z nim. Jak dawniej. Ale nie mam jak, bo nie potrafię już rozmawiać, bo nie da się ze mną rozmawiać. Nie wiem co czuję i jak się czuję. Tak jakbym nic nie czuła, a jednak jest źle. 


Cały dzień się powstrzymujesz, aby gdy nadejdzie wieczór móc się wypłakać, potem pół nocy nie spać, bo te myśli Cię bombardują. Rano ledwo wstajesz i zakładasz swoją maskę szczęśliwego człowieka. I nikt nie wie jak naprawdę się czujesz, bo widzą tylko Twoją maskę, a Ty nie jesteś szczęśliwa, już nawet nie wiesz jak to jest się prawdziwie uśmiechnąć. Robisz tylko dobrą minę i czekasz, błagać, aby nadszedł wieczór, abyś mogła zamknąć się w swoim pokoju i wypłakać się albo coś więcej. A myślach prosisz by ktoś zauważył to, że potrzebujesz, kurwa cholernie potrzebujesz kogoś, kto po prostu będzie z Tobą, wysłucha, pomoże. Lecz potem uświadamiasz sobie, że nie ma już takich ludzi, a ci, co są wyśmieją Cię i pójdą dalej. Dlatego codziennie rano nakładamy maski. 


Trudno mi kochać za dwoje.


Nie było spacerów za rękę, pocałunków w deszczu, wagarów by się z nim spotkać, czy słodkich sms-ów na dobranoc. Nie było chodzenia w jego bluzie, kwiatów, czekoladek na Walentynki. Nie było rocznicy, obiadu z rodzicami albo wspólnych wakacji. Nie było objęć przy zachodzie słońca, leżenia cały dzień w jednym łóżku, uroczych niespodzianek, motyli w brzuchu i bliskości...


Szkoda, że jego teraz tutaj nie ma.
Szkoda, że tylko sobie go wyobrażam. 


Nie obiecywałam Ci być bezbłędna, najlepsza, czy idealna,
ale obiecywałam Ci być zawsze i mimo tego,
że Ciebie już nie ma, ja dotrzymam obietnicy.


Patrzę w niebo i zaczynam rozumieć księżyc,
bo choć z pozoru otacza go tyle gwiazd,
to w rzeczywistości świecić musi sam.


Tylko dlatego, że coś nie wyszło, nie można twierdzić,
że na świecie nie ma innych osób do kochania. 
Miłość jest zbyt ważna, by iść bez niej przez życie. 


Przy Tobie sensu nabiera słowo 'przyszłość;.
Przy Tobie sny i marzenia to rzeczywistość.


Dobra wiadomość:  Moja najlepsza przyjaciółka ma urodziny i z tej okazji jest notka, której dzisiaj miało nie być xd. No i oczywiście jeszcze raz życzę jej wszystkiego, wszystkiego najlepszego :* ♥

Zła wiadomość: będą teraz krótsze wpisy, bo i tak mało osób tego bloga czyta i jest jeszcze mnóstwo innych powodów co do tej decyzji.