niedziela, 24 listopada 2013

Samotna.


Tylko z nim cisza była tak piękna.
Niewymuszona, pełna miłości.


Czasami wole milczeć. Milczenie jest piękne. Lubię tylko się patrzeć i nic nie mówić. W tych momentach jestem najszczęśliwsza. Patrzeć w oczy, nie otwierać ust. Całą swoją osobę, uczucia, rozterki i strach przekazywać spojrzeniem. W ten sposób można zobaczyć w człowieku więcej, niż rozmawiając z nim całymi dniami. Bo oczy są duszą. Lubię oczy. Lubię twoje oczy.


Tak. Czuję się poniżona. Poniżona tym, że wszystko Ci wyznałam, zapominając o godności, która każe cierpieć w milczeniu.


Gdy już się zobaczymy, nie pozwól mi się zapomnieć. Przypominaj mi nieustannie, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Chyba, że i Ty się zapomnisz. Jeśli tak, to mi nie przypominaj. Takie zapomnienie może zdarzyć się nawet najlepszym przyjaciołom.


Mam już wszędzie siniaki.
Tak się biję z myślami.


Wszystko sprowadza się do ostatniej osoby, o której myślisz przed snem.
To właśnie tam jest Twoje serce.


I może jestem już martwa, bo zjebał mi się świat, 
a mnie to nie martwi.


Możesz mi robić co chcesz, tylko nie rań mi serca. 
Do tej pory wiele przecierpiałam, już więcej nie chcę.
Chcę być szczęśliwa.


Częściej dzielić z Tobą przestrzeń.
Mieszać oddechy i łączyć dłonie.


"Był sobie chłopiec, który lubił rysować.
Rysował obrazki, których nikt nie widział.
Był najbardziej kreatywny w nocy,
w łazience, poza zasięgiem wzroku.
Dotrzymał sekretu, którego nikt nie znał.
Nie powiedział nawet duszy, a jego galeria rosła.
Jego rysowanie było inne, bez papieru czy długopisu.
Ale potrzebował bandażu od czasu do czasu.
Stanęliśmy nad rzeką, pod gwiazdami,
podciągnął rękawy i pokazał mi swoje blizny.
Był speszony i spuścił wzrok na soje buty.
Wtedy ja podciągnęłam rękawy i wyszeptałam:
'Ja też rysuję.'"


Niedziele są na tęsknoty.
W niedzielach jest coś takiego,
że masz ochotę urwać sobie głowę.


Tak trudno jest być silnym,
kiedy się za kimś tęskni...


Nie proś o skrzydła, jeśli wiatr we włosach Cię nie cieszy...


Jest taki moment, kiedy zaczynasz się bać i za cholerę nie wiesz czego. Wszystkie te dobre uczucia nagle rozcieńczają się w tym strachu i znikają i chociaż najgorzej jest zostać z tym sam na sam, jakie inne wyjście? Zadzwonić do kogoś, pójść gdzieś i co powiedzieć? "- Boję się." "- Czego?" "- Nie wiem."?


Do szczęścia nie potrzebna nam przeszłość.






wtorek, 19 listopada 2013

That sucks.


I stałam się cierpieniem.
Niekończącą się historią bólu.


"Nie umiem Cię pocieszyć, kiedy patrzysz w przeszłość,
ale mogę wziąć dobre wino i pójść tańczyć z Tobą w deszczu."


Słowa znaczą tyle, ile znaczy osoba,
która je wypowiada.


'Nikt nie potrafił czekać tak jak ona.'


Miłość bowiem żąda odrobinę przyszłości,
a my mieliśmy tylko chwilę.


Blizny można rozerwać.


Ci, którzy mają coś do powiedzenia, na ogół są małomówni.
Reszta pieprzy jak natchniona.


Znam bajkę o dziewczynie ze spieprzoną duszą.
Urodziła się w życiu ze wszystkim do stracenia.


Nie kochał mnie.
Chciał, ale nie umiał.
Nie próbował.


Nikt nie jest szczęśliwy na stałe.


"- Mówię tylko, że chcę nadal Cię kochać. Czy raczej zacząć Cię kochać.
- A co to dla Ciebie oznacza?
- Chcę, żebyś był szczęśliwy."


Za każdym razem, gdy chcę ruszyć na przód,
Ty już tam jesteś.


Teoretycznie jest zajebiście.
Praktycznie chujowo.


Proszę, zostań, potrzebuję Cię tu...
To, co w sobie mam tylko ciągnie mnie w dół.


"Nie chcę powiedzieć, że przesadziłem w kwestii swoich uczuć. Byłem szczery. Przez całe życie szukamy kogoś, kto mógłby nas zrozumieć i nagle go znajdujemy. Tak mi się przytrafiło z Tobą. Przykro mi."




piątek, 15 listopada 2013

Say something.


Dobrze, że jesteś,
bo wczoraj znów bolało mnie serce,
a ciągle nie mam pomysłu na życie.

Musisz mi pomóc,
bo od szesnastu dni pada deszcz
i życie powoli zaczyna mi się rozmywać.

Miałem iść do dentysty,
ale przybłąkał mi się wiersz o Tobie
no i nie mam go z kim zostawić w domu.

Dobrze, że jesteś,
bo w zeszłym tygodniu "U Fukiera"
śmierć znowu pytała o mnie szatniarza.

Dzwoniłem dzisiaj do Ciebie,
ale słuchawka ugryzła mnie w rękę
i pewnie ta rana tak szybko się nie zagoi.

Musisz mi pomóc,
bo jestem zmęczony jak Bóg,
który harował przez tydzień - 
i nie stworzył świata.


poniedziałek, 11 listopada 2013

I'm fine.


Nie płacz.
Jemu i tak to zwisa.


"- A w co wątpisz?
- We wszystko."


Dlaczego pozwalamy, by to, czego nie mamy
psuło nam radość z tego, co posiadamy?


Zanotuj, że byłam
jestem
będę.


I gdy tak myślę, to tak rozpaczliwie tęsknię za Tobą,
że chce mi się płakać. i nie jestem pewna, czy z tego smutku,
że tak tęsknię, czy z tej radości, że mogę tęsknić.


Cisza podziałała na mnie przygnębiająco.
Nie ta na zewnątrz, lecz ta, co była we mnie samej.


Nie chcę Cię zamęczać moimi problemami,
ale czasami nie dam rady zostać sama z tym co rani...


Moim marzeniem
jest być czyimś marzeniem.


"Życie jest wodospadem.
Jesteśmy tymi w rzece,
kolejny raz po upadku."


Możesz mówić, że go nie ma,
ale w Twoich smutnych oczach zawsze będzie.


Chcę mieć coś swojego. Coś, co będę kochać.
Bo ja tak naprawdę najbardziej w życiu chcę kogoś kochać.


Jak często mówimy, że gdy pada deszcz, to znaczy, że Anioły płaczą?
Gdyby Anioły płakały, mielibyśmy globalną powódź. Nad czym one płaczą?
Nad nami. Tyle ludzkich błędów i płacą za to niebiańskie stworzenia.
Powinniśmy je tak krzywdzić?


Świat dzieli się na dwie połowy, z tym jednak,
że w jednej z nich jest nie do życia,
w drugiej zaś nie do wytrzymania.


Dobrze wiedzieć, że tam jesteś.
Dobrze wiedzieć, że ktoś tam mnie kocha.


Czasami boli zbyt bardzo, żeby to pokazać.



Happysad ♥ 

środa, 6 listopada 2013

Wrong way.


Rozpadam się.
Nikt tego nie zauważa.
Nikt nie może mi pomóc.


"(...) prawdziwa miłość oznacza, że zależy Ci na szczęściu drugiego człowieka
bardziej niż na własnym, bez względu na to,
przed jak bolesnymi wyborami stajesz."


Podobno strach ma wielkie oczy. Nie wiem wiele o strachu,
ale gdy przechodzi obok mnie patrzy w ziemię jak lamus.


Żyjesz prawdziwie, czy tylko udajesz?


Czasem chcę znów być małym dzieckiem.
Obdarte kolana są łatwiejsze do wyleczenia
niż złamane serce.


Potrzebuję odpoczynku od emocji,
od pulsującej we mnie krwi, od nabrzmiałych żył,
napiętych mięśni,
od pompujących życie płuc.


Czasem mam lat cztery,
a czasem cztery tysiące...


Ranisz słowami, zabijasz milczeniem.


Nie wiem do jakiego typu ludzi się zaliczam. Jestem głupia, ale całkiem inteligentna. Potrafię rozwiązywać cudze problemy, ale nie potrafię zaradzić własnym. Lubie dużo wiedzieć na temat innych ludzi, chociaż ta wiedza nie jest wcale mi potrzebna. każdego nowego dnia zaczynam wszystko do nowa, pragnę się zmienić i wierzę, że kiedyś mi się to uda. Chodź czasem krytycznie spoglądam na świat, wiem, że sama potrzebuję masy pracy. Poza tym uśmiecham się, żartuję, płaczę i kłamię, jak każdy choć codziennie obiecują sobie tego nie robić. Czasem jestem z siebie dumna, lecz częściej po prostu sobą zmęczona. Zwyczajnie. Nienawidzę mojej nadwrażliwości. Nienawidzę, gdy mi nic nie wychodzi, nienawidzę swoich wielkich słabości, nienawidzę swojego strachu, czasami nienawidzę żyć.


Róży bez kolców, człowieka bez zła,
miłości bez bólu - nie znajdziesz.


To wielka sztuka uśmiechać się,
a w środku być rozdartym na miliony kawałków.


"On dotykał palcami jej włosów,
ona poczuła, że dotyka ją miłość."


Miłość po prostu.
Bez definicji.
Kochaj i nie żądaj zbyt wiele.


I wszystko jest jak dawniej, nawet oddech ten sam.
I już wiesz, że możesz uspokoić serce.
I nie chcesz już krzyczeć, chcesz się położyć.
Usnąć gdzieś tutaj. We mgle. W zapomnieniu.


Lepiej kochać i stracić niż nie kochać nigdy.



smutno.