poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Volume.


"pokochajmy się
chodź
usiądziemy na ławce w parku
będziemy dusze swe ogrzewać
wznosić się na falach pocałunków
dryfując w swoich ramionach
zaopiekują się tobą a ty
nigdy nie pozwolisz mi cierpieć
nierozłączne dłonie
i myśli do siebie lgnące
jak ptaki do gniazd
będziemy do siebie wracać
jak stęsknione dziecko
do swojej matki
po długich latach rozłąki

synchronizacja serc

chodź
pokochajmy się"



poniedziałek, 14 kwietnia 2014

I'm awesome.


Chcę Cię przytulić, ale stoisz w innym miejscu niż wcześniej. Kłamałeś mówiąc o szczęściu, bo wiesz dobrze, kurwa, że szczęście to nie ze mną.


Niektórych rozdziałów nie da się zamknąć...


"W ciągu kwadransa umyłem się, ubrałem, powiedziałem 'kurwa' osiemset razy i byłem osiem razy przerażony, że Ciebie dziś nie zobaczę."


Znów się minęliśmy. Żadnych słów do powiedzenia. Są za to papierosy. Chodź, zapalimy.


Ja przy Tobie jaśniałam...


"Ona siedziała,
przeżywając swój ból.

On stał obok
i czekał."


Było warto oszaleć dla tych uszytych z pozłacanej waty sekund.


Odpycham ludzi od siebie, żeby mniej bolało, kiedy odchodzą..


Chyba jedyne, co wiedziałam na pewno, to fakt, że nie mogę jeszcze raz pozwolić się zniszczyć. Zbyt mało ze mnie zostało - moje serce było już niemal puste.


Mogę już wyjść do ludzi.
Bo na ludzi już nigdy nie wyjdę.


Bo trzeba umieć żyć, żeby umrzeć.
Trzeba umrzeć, żeby umieć żyć.


I to jest w tym wszystkim najgorsze, że nie umiem Ci tego powiedzieć...


(...) zrób coś, żeby
w powietrzu nie było Cię więcej niż tlenu


Masz inną twarz niż w chwila,
kiedy wiesz,
że patrzę...


Są dni, kiedy jestem z kamienia, czasem z żelaza, najczęściej, niestety ze szkła.



Wybaczcie, że tak rzadko ostatnio piszę...

wtorek, 8 kwietnia 2014

Nothing is real.


Przed nami jeszcze szmat czasu do przeżycia, choć oddech już coraz wolniejszy, coraz cięższy, z dnia na dzień coraz trudniejszy.


Nie wiem gdzie jesteś, o czym myślisz i co robisz. Nie wiem jak wyglądasz i czy się uśmiechasz, ale chyba chciałabym, żebyś tu był.


Nie ma, nie było - okazuje się - nic ważniejszego od Ciebie.


Czas - nie leczy ran
Świat - do wesela się zagoić miał
Świat - nie nabrał barw
Czas - coraz rzadziej patrzy w oczy nam


Wychodząc na powierzchnię, trzymali się za rękę. Ręka to jest fajna sprawa. Nie angażuje specjalnie osoby, która ją daje, a bardzo uspokaja tę, która ją otrzymuje.


Smutno, tak strasznie mi smutno. I źle. I jakoś nie tak.


Nie znam roli, którą gam. Wiem tylko, że jest moja, niewymienna.


Bo najbardziej boli to, w co się uwierzyło, a co stało się kłamstwem.


Mam takie zmęczone serce...


Czuję się, jakbym była pusta. Czekam, aż ktoś mnie nakręci. Jak zegarek. I ten chłopak... przez chwilę mi się wydawało, że on to potrafi.


"Mieliśmy błękitne oczy i nikt nas nie kochał.
Oprócz nas samych, kurwa nikt nas nie kochał"


znowu dziś umrę gdzieś tak
z siedem razy
w tym trzy razy pod rząd


Nigdy nie oczekiwałam od Ciebie, żebyś był idealny. Chciałam tylko, żebyś był.


"-Miłość jest często silniejsza od rozsądku, Anno. Jest ślepa na wszystkie niebezpieczeństwa."


Siedzisz mi w głowie tak, jak potrafią tylko nieobecni.