poniedziałek, 14 stycznia 2013

Tell me when you hear my silence.


Powiedz kiedy usłyszysz moją ciszę. 


Zaczyna mną władać pusta obojętność. 


Czas biegnie nieubłaganie. W jednej chwili masz wszystko, a nawet więcej. Zaraz nie masz nic. W oka mgnieniu tracisz to, co w ciągu ostatnich dni powodowało, że na Twej twarzy pojawiał się szczery uśmiech. Masz ochotę przystopować. Chcesz uciec od tego wszystkiego, ale nie masz takiej możliwości. Najchętniej biegłbyś przed siebie nie wiedząc dokąd. Zostawiając wszystko. Zaczynając od nowa...


Walnęłam uśmiech i udawałam szczęśliwą. Nie pokazywałam, że mnie zranił, nie dałam skurwysynowi satysfakcji. 



Prędzej zrozumiem, co pies do mnie szczeka, niż co ty do mnie mówisz, szmato. 


Bo wolałam skłamać i cierpieć, niż namieszać Ci w życiu. 


'Każdy ma ten stan, kiedy nie chce mu się żyć. Kiedy brakuje już sił, kiedy nie wychodzi nic. Mimo wielkich chęci ciągle żyje się tu gorzej, powiedzmy sobie szczerze, tak dłużej być nie może'.


Zgubił mnie po drodze. Miedzy kolnym piwem, a następnym skrętem. 



Cześć, to ja. Uosobienie zła. 


Mój świat jest lepszy, kiedy jesteś. 


- Co z nami?
- Już raczej nic, kurwa. 


Nie chcę kazać Ci wybierać, bo wiem, że nie wybierzesz mnie. Uciekam przed tym, choć już dawno powinnam to zrobić. 



'Ciężko, wiesz, jakoś przestać pluć na to całe życie i wyciągnąć z serca nóż'. 


Szkoda, że przed poznaniem Ciebie, nie spotkałam takiego Huberta Urbańskiego, który milion razy by się mnie spytał, czy jestem na pewno, definitywnie, w 100% pewna, że chcę Cię poznać. Odechciałoby mi się na samym początku. 


Czy jest sens oddychania i bycia tu, jeżeli umarło we mnie już wszystko? 


Te dwa słowa i dziewięć liter... 'jest wódka'. 



A wszystko, co piękne, jest cholernie ulotne. 


To, co trzyma mnie przy życiu jednocześnie mnie zabija. 


Pierdolę to wszystko z należytym wdziękiem. 


Nigdy nie wierz w nocne rozmowy. Stracą sens, gdy tylko wzejdzie słońce. 



Niszcząc to uczucie zniszczę też siebie. 


Życie mnie uczy, by być skurwysynem. 


Znów udało mi się odbudować nadzieję, która nie daje mi spać po nocach. 


Chcę dalej iść i nie pamiętać o sentymentach. 




4 komentarze:

  1. notka rewelacyjna *.* ja ferie niestety mam dopiero od 11.02 ;( co tam tak wgl ? ;P zwą mnie Paulina jak coś bo pisze z anonima to nie wiesz kto heh ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm... u mnie całkiem dobrze ^^ nudam sobie sama w domku ;D
      A u Cb? ;p

      Usuń
  2. ja też sama w domu siedzie hehe ;D no u mnie tako , ujdzie ; )

    OdpowiedzUsuń