wtorek, 22 stycznia 2013

I wish didn't miss you anymore.


Chciałabym już więcej za Tobą nie tęsknić. 


Może w maju, może w grudniu, może jutro po południu. W każdym razie dzisiaj nie. 


Najwięcej znaczyło to, co przemilczane. 


Myśli, że Bóg o nim zapomniał, bo jara i ćpa. Myśli, że go nienawidzę, bo mnie zranił... Mówił, że jestem jego życiem, więc życie kocha go najmocniej na świecie. Nie odchodzi i zawsze czeka. 


Lubię słuchać kłamstw, kiedy znam prawdę. 


Życie, to nie suma wdechów i wydechów. Życie, to suma chwil, które zapierają dech. 


Z uniesień pozostało uniesienie brwi. Ze wzruszeń, wzruszenie ramionami. 


Bo jak się kogoś kocha, to nie odchodzi się tak z dnia na dzień, wiesz? 


Są minuty, w których przeżywamy więcej niż przez całe lata.


Choruję na śmierć. W żyłach strach krąży zamiast krwi. 


A motylki w brzuchu karmię nikotyną, bo miłości już zabrakło. 


Jak się załamałaś, to się sklej!


Kiedyś będzie pięknie, kurwa. Przepięknie będzie...


Pierdolę wszystkie ckliwe sentymenty. Mam dosyć. 


Jeśli sądzisz, że ktoś stał Ci się obojętny, to po chwili znajdzie się moment, gdy zabraknie Ci jego obecności bardziej niż kiedykolwiek. 


Problem w tym, że nie mam Ciebie, ale kto by tam się przejął. 


I po prostu podejdź i powiedz, że mnie kochasz, a już nigdy nie powiem, że nienawidzę swojego życia. 


Nienawidzę wszystkiego, co Ciebie dotyczy, więc dlaczego Cię kocham?


I nie ukrywam, że ulegnę kolejny raz i popełnię po raz setny ten sam błąd. 


To takie trochę dziwne uczucie, kiedy boisz się, że stracisz coś, czego tak na prawdę w ogóle nie posiadasz. 


Jesteś moją ulubioną pomyłką. 


Zaczynam tworzyć nowe wspomnienia. 


Usiadłam sama w pierwszej ławce. Był sprawdzian, więc wszyscy siedzieli na ostatnich miejscach, by móc ściągać. Miałam szczęście, bo na klasówce był temat, którego wykułam się na pamięć. Wiedziałam, że napiszę test na piątkę. Nagle poczułam, że ktoś pcha moje krzesło. Odwróciłam się. Siedział tam on. Patrzyłam w jego błękitne oczy, chociaż po wczorajszym miałam ochotę go zabić. '- Co będzie w pierwszym?' '- Spadaj.' '- Ale, no weź. Dobrze wiesz, że to był tylko taki głupi zakład. Nie chciałem cię zranić.' '- Hm... Mogłeś o tym wcześniej pomyśleć. Bo ty nie wiesz jak to jest być zakochanym i nigdy się nie dowiesz.' '- A jak już jestem zakochany?' '- Wątpię.' '- A chcesz się przekonać?' '- No dawaj.' Wstał i wyszedł z ławki. Podszedł do mnie i namiętnie pocałował, nie zważając na patrzącego się na nas nauczyciela i kolegów. Odpłynęłam. Liczyło się tylko to, co teraz. '- Nadal uważasz, że nigdy zakochany nie byłem?' '- Nie, już nie. A w pierwszym będzie "b".' - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy. 


Bunt nadaje życiu wartość. 


5 komentarzy:

  1. trololo :D Wiesz, że mi isę podoba? Nawet bardzo ^^
    I to ostatnie zdjęcie <3 i ta historyjka <3
    Boże, teraz kiedy jesteś Zakochańcem to powinnaś być pozytywna, a tu nic :D
    Ide cyzxtac dalej porno ksiązkę :D
    Pisz szybko kolejną notkę <3 Baj :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba nie potrafię być pozytywnie nastawiona xd.

      Usuń
  2. Fajne masz opisy *.*
    Obserwuje i zapraszam do mnie licze na to samo ;)
    http://loveandkissmee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń