czwartek, 8 maja 2014

Whatever.


Chciałabym, żebyś chociaż raz spojrzał mi w oczy i powiedział całą prawdę...


Świat nie ma ramion. Nie ma ciepłego oddechu...


A kiedy ona cię kochać przestanie
zobaczysz noc w środku dnia,
czarne niebo zamiast gwiazd,
zobaczysz wszystko to samo, co ja.


- Jak się czujesz?
- Tak jak wyglądam.
- W takim razie zmarłaś wczoraj.


Jakżeś niestały - w niekochaniu. Jakże niemiłość Twoja - krucha, ileż powitań - w pożegnaniu, jak dobrze słyszysz, gdy nie słuchasz.


Dotarło do mnie, że miłość to ten moment, w którym serce zaczyna rwać się na strzępy.


A między nami tak, jakby ktoś trzymał klawisz spacji...


"-Zrobić Ci kawę, czy nadzieję?"


Ja... ja naprawdę w tej chwili nie bardzo wiem, kim jestem, proszę pana. Mogłabym powiedzieć, kim byłam dziś rano, ale od tego czasu, musiałam się już zmienić wiele razy.


"Wróci słońce - myślał Muminek podniecony - koniec z ciemnościami, koniec z samotnością. Będzie można usiąść sobie na werandzie i pogrzać plecy..."


'Zostałem sam. Ponownie.
A oczy moje błądzą zamiast patrzeć.'


"Przez cale życie robię rzeczy, których nienawidzę, a jak wreszcie chcę zrobić coś, co chcę, to mi kurwa nie wolno?"


"- No i tak się zdarzyło, że zakochałem się w niej dokładnie wtedy, gdy ona odkochała się we mnie. Niezła ironia losu, co nie?
- To nazywasz ironią losu? Ja dostałem wpierdol na ulicy Sympatycznej."


Śmierć na nikogo nie czeka. A jeśli czeka, to niezbyt długo.


jeszcze będziemy 
spotykać ludzi
dla których warto było
nie zawisnąć na gałęzi



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz