środa, 23 października 2013

Always and forever.


"Złączeni czymś w stylu chemii."

"Odejść od kogoś można tylko wtedy, kiedy ten ktoś
Ci na to pozwoli. A ja nie wypuszczę Cię z rąk.
Może w tej chwili tak to wygląda, może jeszcze przez 
jakiś czas nic się nie zmieni, ale w końcu zobaczysz,
że odchodząc ode mnie, zatoczyłaś wielkie koło. 
A kiedy wrócisz już do punktu wyjścia, ja będę 
tam na Ciebie czekał."


Nieważne czy inni widzą nad jako ładnych, szczupłych, czy mądrych, bo jeśli my sami siebie nienawidzimy, , czyjeś zdanie nic nie dla nas nie znaczy.


Najgorzej jest udawać przed samą sobą. Obiecujesz sobie, że od jutra wszystko się zmieni. Mija tydzień, a ty nadal stoisz w tym samym miejscu, Twoje rany nie zabliźniły się ani trochę. Wmawiasz sobie, że jest lepiej. Unosisz głowę do góry i połykasz łzy, bo masz dość bycia słabą. Wewnętrznie cała się trzęsiesz i nie ma już w Tobie nic, co walczy. Próbujesz sprzedać wszystkim baję o byciu szczęśliwym, a w rzeczywistości modlisz się, żeby ktoś odłączył Cię od tego bólu, jak od respiratora.


I nawet kurwa nie masz pojęcia w jakim gównie się teraz znalazłam i nie zdajesz sobie sprawy, jak zawzięcie próbuję się z niego wydostać i jak cholernie mi to nie wychodzi.


Nigdzie nie jesteśmy bardziej samotni, niż leżąc w łóżku z naszymi tajemnicami i wewnętrznym głosem, którym żegnamy lub przeklinamy miniony dzień.


Oczy zmęczone od łez, 
jak na złość nie mogą zapaść w sen.


"Jestem wdzięczny za to okazane serce, 
lecz bólu, gdy odchodzi, 
nie zniosę już kurwa więcej."


"- Chcę z Tobą zostać do końca życia.
- A ja co na to?
- Ty - nic. Tobie na niczym nie zależy."


Czemu nie zostawią mnie w spokoju?
Chce odpocząć, to wszystko.
Odpocząć i trochę się przespać,
a może trochę umrzeć.


Kiedy tracisz nadzieję, nie dbasz o resztę.


Jeden z tych dni, kiedy tak bardzo chciałam,
żeby ktoś przy mnie był, ale z drugiej strony
wolałam być sama, bo nie chcę, żeby ktokolwiek
zobaczył moje łzy i wiedział jaka jestem słaba.


Mimo wszystko naiwnie czekam,
tylko kurwa nie wiem na co.


Jak ten czas szybko mija. Nie zdajemy sobie z tego sprawy.
Dopiero jakaś rocznica nam to uświadamia.
Rok - pozornie ogrom czasu, a tak naprawdę
to kilka chwil, kilka sukcesów, kilkanaście potknięć,
kilkanaście uśmiechów i sporo łez.


Trzeba mieć nie mało odwagi,
żeby ukazać się takim,
jakim się jest naprawdę.



Ja poproszę wakacje.

3 komentarze:

  1. Super blog. Ale ja wolę opisy niż historyjki!:<. Poproszę opisów dużo._. ;*
    +ja też chce wakacje! Szkoły mam już dość:< .
    Czekam na kolejna notke z opisami. Czesc;* ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze zajebista notka, troszke rzadko piszesz ale rozumiem ze sql i obowiazki;) tez chce wakacje!:D ale feriami nir pogardze, a osobiscie czekam do grudnia (moje najj, sweet 18latek);D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie podpisalam sie z roztargnienia;c

      /izuulka ;)

      Usuń