Nie ukrywam, że ulegnę jeszcze raz i popełnię po raz setny ten sam błąd.
Brak mi tego ciepła, które od niego biło.
Może pomyślę o Tobie przypadkiem, gdy będę stać na parapecie jedenastego piętra. Przeraźliwie pustym wzrokiem popatrzę na małe postacie, usiłując ujrzeć wśród nich właśnie Ciebie. Może zdobędę się wtedy na odwagę, wyciągnę z kieszenie telefon i wykręcę Twój numer. Wezmę głęboki oddech, ale się nie odezwę. Może gdy powieki zacisną mi wspomnienia wrócę do dni, w których jeszcze byłeś. A potem po prostu skoczę.
Czułam się źle, kiedy wstałam rano.
Nie wiem, czy to przez ten sen, czy się coś naprawdę stało.
Pierwszy wdech - jakby płuc brakowało.
Myślałam, że krew rozerwie mi łeb...
Ale to i tak chyba nie moje ciało.
To mój wybór, nie mów mi co jest słuszne, wystarczająco długo myślę o tym zanim usnę.
Zatrzymałabym Cię przy sobie mniej więcej do końca życia.
Chciałabym, żeby ktoś w końcu wziął to wszystko na serio. Te wszystkie smutne opisy na gg, dołujące piosenki, łzy, palenie, picie i ciągłe zamykanie się w czterech ścianach. Chciałabym, żeby ktoś w końcu zrozumiał, że to jest na poważnie, że nie robię tego dlatego, że użalam się na sobą, ale że to jest moje ciche wołanie o pomoc... O pomoc, którą nie tak szybko przyjmę.
Kim tak właściwie jestem?
Pożegnała się, przeprosiła i więcej już nie wróciła...
Jedna kłótnia z niewłaściwą osobą i już masz ochotę umrzeć...
Ważne jest to, kogo się trzymasz, kiedy zgasną światła.
My najbardziej lubimy to, co jest zmienne i kapryśne, nieoczekiwane i dziwne: brzeg morza, który jest trochę lądem i trochę wodą, zachód słońca, który jest trochę ciemnością i trochę światłem i wiosnę, która jest trochę chłodem i trochę ciepłem.
Myślę, że najtrudniej jest mówić o najważniejszych rzeczach.
Wstydzimy się ich, gdyż słowa umniejszają je.
Sprawiają, że to, co w naszej głowie wydawało się wielkie i wspaniałe,
po wypowiedzeniu staje się okrutnie zwyczajne.
- Wiesz co mnie najbardziej wkurza u takich ludzi jak ty?
- No co?
- Wszystko kurwa.
Obudziłam się około czwartej i doszłam do wniosku,
że życie jest diabła warte, ale trzeba żyć, tak po prostu.
Dla świętego spokoju, że -niby- "w sercu rana",
wypiłam szklaneczkę koniaku i chodzę zalana od rana.
""Życie to odrobina więcej niż ten wydech, wdech."
"Mamy marzenia, którym tylko śmierć może położyć kres."
"Wczoraj świat witał solą, chlebem jutro powie won."
"Trzeba mieć umysł czysty, by nie dać się tu przerobić."
"Nie czekaj na ód szczęścia, same asy w ręku masz."
"To czas na przełom, tylko teraz mogę zrobić ruch. Odłącz aparat - bije serce, oddycham znów. Dziś urodziłem się na nowo, nowy czuje głód. Nowy świt, wstaje słońce tu. Zostawiłem te dni gorsze, zapominam do nich dróg."
"Dobrze wiem, że jeśli nie ja sam, nikt nie zatrzyma mnie."
"Jeśli nie dam sobie szansy, to nie da mi jej nikt."
"Gdy ktoś pyta jak jest, to wolę jednak zmienić temat."
Jak kazda notka suupeeer! Pozyczam opisik;* i oczywiscie czekam na nastepna;) /izuulka
OdpowiedzUsuńLolololol, kręci mnie ta notka :3
OdpowiedzUsuńAle wciąż nie mogę zrozumieć, dlaczego nie dajesz żadnych optymistycznych opisów xd
Ale i tak super :33